Jesienią rozpocznie się w Japonii budowa linii superszybkiej kolei elektromagnetycznej, łączącej Tokio z Nagoją. Japonia liczy na to, że technologię, która umożliwia pociągom osiągnięcie prędkości ponad 500 km/h, uda się wyeksportować do Stanów Zjednoczonych.
W kwietniu premier Japonii Shinzo Abe zaprosił ambasador Stanów Zjednoczonych Caroline Kennedy na próbną jazdę supernowoczesną koleją na torze testowym Yamanashi, niedaleko góry Fuji.
Korzyści dla Japonii i USA
- Mam nadzieję, że pani ambasador zechce podzielić się wrażeniami z dzisiejszej podróży z Białym Domem - powiedział po przejażdżce szef japońskiego rządu.
Kennedy odpowiedziała, że jej zdaniem technologia ta „przyniesie ogromne korzyści Japonii i – przy odrobinie szczęścia – także Stanom Zjednoczonym”.
Superszybka kolej elektromagnetyczna, zwana w skrócie Maglev, to projekt JR Tokai, ogromnego operatora kolejowego na centralną Japonię. Budowa pierwszej komercyjnej linii z wykorzystaniem technologii rozwiniętej przez firmę ma zakończyć się w 2027 roku. Dzielący Tokio i Nagoję dystans 350 km będzie można pokonać w zaledwie 40 minut.
Lewitacja
Pociągi Maglev, nad którymi JR Tokai pracuje od 1987 roku, wykorzystują zjawisko lewitacji magnetycznej.
Problemem jest koszt technologii. Szacuje się, że jej rozwijanie pochłonie jeszcze 550 mld jenów (16,5 mld złotych), a konstrukcja linii łączącej Tokio z Nagoją, która w 86 proc. będzie biegła tunelami, prawie dziesięciokrotnie więcej (5,4 bln jenów).
Komentatorzy zwracają też uwagę na niekorzystną sytuację demograficzną Japonii. Według szacunków japońskiego rządu, do roku 2045, kiedy linia kolei elektromagnetycznej ma połączyć stolicę z Osaką, populacja kraju zmniejszy się o 25 milionów, a co trzeci Japończyk będzie miał ponad 65 lat.
Spadek populacji
- Ze względu na prognozowany spadek populacji, nie można spodziewać się, że popyt na usługi kolejowe w Japonii będzie się zwiększał – powiedział zajmujący się lobbingiem na rzecz kolei elektromagnetycznej były parlamentarzysta Mitsuo Horiuchi. - Wspieranie tego młodego przemysłu poprzez promocję technologii za granicą bez wątpienia stanie się jednym z priorytetów rządzących.
JR Tokai liczy na to, że ich pociągi znajdą rynki zbytu poza Japonią, a pierwszym celem są Stany Zjednoczone. Firma chce przekonać Amerykanów, by zastosowali jej technologię przy budowie planowanej linii szybkiej kolei łączącej Waszyngton z Baltimore, która w przyszłości mogłaby zostać rozbudowana aż do Bostonu, osiągając długość 730 km.
Korzystne warunki
Japończycy oferują potencjalnemu partnerowi wyjątkowo korzystne warunki, licząc na przyszłe korzyści. JR Tokai jest gotów przekazać technologię bez żadnych opłat licencyjnych, a Japan Bank for International Cooperation miałby w formie pożyczek pokryć połowę kosztów konstrukcji pierwszego odcinka kolei pomiędzy stolicą Waszyngtonem a Baltimore – 500 mld jenów (15 mld złotych).
- Bardzo chciałbym, aby Stany Zjednoczone zaadaptowały technologię kolei elektromagnetycznej jako symbol naszej współpracy - powiedział premier Abe w lutym 2013 roku podczas szczytu Tokio-Waszyngton.
Prezes JR Tokai Yoshiuki Kasai stwierdził, że jego firma traktuje amerykański projekt jako „pierwszy krok w kierunku globalnej ekspansji”.
Obecnie na świecie funkcjonują trzy komercyjne linie kolei elektromagnetycznej. Najdłuższa z nich, znajdująca się w Szanghaju, ma długość zaledwie 30 km. Produkt JR Tokai wyróżnia wykorzystanie zjawiska nadprzewodnictwa, które zapewniło japońskiemu pociągowi tytuł najszybszego na świecie, z maksymalną zarejestrowaną prędkością 581 km/h.
Autor: ToL / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Yosemite