Coraz więcej Polaków zalega ze spłatą kredytów. Eksperci mówią już o "spirali zadłużenia", w którą popadła znaczna część kredytobiorców. Jak się okazuje, co jedenasty kredytobiorca na spłatę rat wydaje ponad połowę swoich dochodów - wynika z badań GfK Polonia wykonanych na zlecenie "Rzeczpospolitej". Jak wyjść z tej pułapki?
Zaledwie rok temu kwota niespłacanych regularnie kredytów osób prywatnych wynosiła 8,8 mld zł, w tym roku pod koniec sierpnia suma ta wzrosła aż do 15,2 mld zł - wyliczył NBP. Tzw. złych kredytów jest zatem niemal dwa razy więcej. – Część kredytobiorców popadła w "spiralę zadłużenia", pozornie ratując się kolejnymi kredytami. To rosnący problem dla banków – podkreśla Andrzej Reterski, dyrektor z Sygma Banku specjalizującego się w pożyczkach konsumenckich.
Spirala zadłużenia się nakręca
Jak wynika raportu Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor, prawie 1,5 mln klientów banków zalega z płatnościami zobowiązań powyżej 60 dni, a ponad milion osób ma opóźnienia przekraczające pół roku. Oznacza to, że Polacy zadłużali się zbyt pochopnie, licząc na utrzymanie dobrej pracy i wysokiej pensji.
Jak się okazuje, Polacy nie tylko nie biorą pod uwagę nieprzewidzianych trudności ze spłaceniem kredytu podczas jego zaciągania, ale też nie potrafią sobie z taką sytuacją poradzić, jeśli rzeczywiście do niej dojdzie. Aż 5 proc. kredytobiorców zaciąga wówczas pożyczki na spłatę starych zobowiązań, co niestety najczęściej tylko nakręca spiralę zadłużenia. Natomiast prawie połowa nadmiernie zadłużonych nie robi w tej sprawie nic. Część ekspertów uważa, że na wiosnę banki zaczną na dużą skalę sprzedawać mieszkania niewypłacalnych dłużników.
Co robić, gdy raty nas przerosną?
Po pierwsze - trzeba negocjować z bankiem. Nadmiernie zadłużony kredytobiorca może liczyć na wydłużenie okresu spłaty. Możliwe jest też obniżenie rat lub przerwa w ich spłacie. Rozwiązań jest tym więcej, im wcześniej kredytobiorca zgłosi problem z terminową spłatą zobowiązań.
Niekiedy korzystnym rozwiązaniem może być zaciągnięcie kredytu konsolidacyjnego. – Jeśli jest on zabezpieczony hipoteką, będzie miał atrakcyjniejsze oprocentowanie niż kredyty konsumpcyjne – radzi Bartosz Michałek z porównywarki kredytowej Comperia.pl. Konsolidować zadłużenie warto w tym samym banku, w którym zaciągnięte były inne kredyty, ponieważ przeniesienie go do innego może okazać się nieopłacalne.
Inne sposoby na spłatę kredytu, to pożyczka od znajomych lub - w ostateczności - ogłoszenie upadłości konsumenckiej. W tym drugim przypadku długi co prawda zostają zmniejszone i rozłożone na raty, ale w konsekwencji oznacza to utratę mieszkania. Zdecydowanie najgorzej jest jednak nie robić nic - wtedy nieuchronnie do naszych drzwi zapuka komornik - przestrzega "Rzeczpospolita".
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24