Niemieccy operatorzy elektrowni atomowych chcą powołania "publicznej fundacji", która zajęłaby się rozmontowaniem elektrowni atomowych - informuje Reuters, powołując się na źródło zbliżone do sprawy. W zamian koncerny byłyby gotowe zrezygnować z części odszkodowań za zmuszenie ich do zamknięcia siłowni.
- W tej sprawie prowadzone są rozmowy z rządem niemieckim - powiedziała Reuterowi osoba znająca plany dodając, że rozmowy są na bardzo wczesnym etapie. - Nic nie zostało jeszcze ustalone - stwierdziło źródło. Wiadomo jednak, że czterej operatorzy elektrowni jądrowych w Niemczech: E.ON, RWE , EnBW i Vattenfall już teraz gromadzą rezerwy na demontaż elektrowni i utylizację odpadów nuklearnych. Jak dotąd zebrały ponad 30 miliardów euro.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że to specjalnie utworzona w tym celu fundacja publiczna, podporządkowana rządowi, miałaby przejąć ryzyko związane z operacją likwidacji siłowni. Do niej miałyby trafić zgromadzone przez koncerny rezerwy. W zamian za ten "outsourcing ryzyka", firmy zrezygnowałyby z ubiegania się o część odszkodowań za konieczność zwinięcia biznesu.
Resort nabiera wody w usta
E.ON. RWE i EnBW odmówiły oficjalnego komentarza w tej sprawie. Z kolei niemieckie Ministerstwo Gospodarki i Energetyki powiedziało, że nie wie o żadnych rozmowach na temat stworzenia nowej organizacji.
Cytowany przez "Die Welt" Michael Vassiliadis, przewodniczący związku zawodowego pracowników sektora energetycznego IG BCE uważa, że propozycja spółek jest dobrym pomysłem. - Tym bardziej, że obecnie nie ma żadnego planu związanego z demontażem elektrowni - powiedział.
Koniec ery atomu
Po katastrofie w japońskiej Fukushimie rząd kanclerz Angeli Merkel podjął w lecie 2011 roku decyzję o natychmiastowym zamknięciu ośmiu starszych elektrowni atomowych i o całkowitej rezygnacji z energii jądrowej do roku 2022.
Nie zrezygnowano natomiast z planów finansowego wspierania budowy siłowni atomowych za granicą.
Autor: rf//rzw / Źródło: Reuters, Die Welt
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia