Zysk netto Apple w drugim kwartale fiskalnym roku rozliczeniowego wzrósł do prawie sześciu mld dol z trzech w analogicznym okresie roku poprzedniego. Kołem napędowym tak świetnego wyniku była sprzedaż iPhone'a.
Choć analitycy spodziewali się dobrych wyników, to przekroczyły one ich oczekiwania o 10 proc. Podobnie zresztą wyglądała sprawa ze sprzedażą, której wartość zwiększyła się o 83 proc. do poziomu niemal 25 mld dol. Prognozy mówiły o 23,4 mld dol.
"Jabłka" jak świeże bułeczki
Świetny wyniki koncernu to głównie zasługa znakomitej sprzedaży iPhone’a, który przez trzy miesiące znalazł 18,7 mln nowych nabywców, o 1,5 mln więcej niż prognozowano. Wpłynęło na to głównie rozpoczęcie sprzedaży przez sieć Verizon Wireless.
W ostatnich trzech miesiącach Apple sprzedał też ponad mln iPodów, 3,8 mln komputerów i 4,7 mln iPadów. Ta ostatnia wartość była jednak rozczarowująca, bo spodziewano się sprzedaży na poziomie 6,1 mln sztuk. Analitycy zauważają jednak, przyczyną jest nie brak popularności, ale zbyt mała produkcja. To, jak zapowiada Apple, ma się jednak zmienić.
- Produkty Apple'a ujmują ludzkie serca na całym świecie. Obecnie liczbę urządzeń, którą mogą sprzedać ogranicza tylko to, ile są w stanie ich wyprodukować – stwierdził Michael Walker, zarządzający portfelem W.P. Stewart & Co.
Źródło: bloomberg.com