Oczekujemy wzrostu inflacji do 4,3 procent z pułapu 2,6 procent odnotowanego w ubiegłym miesiącu - przewidują analitycy mBank Research. Przekroczenie 4-procentowego progu zapowiadają także eksperci Banku Pekao oraz ING BSK. Główną przyczyną podwyżek będzie częściowe odmrożenie cen ciepła, gazu i prądu.
W środę Główny Urząd Statystyczny opublikuje wstępny szacunek inflacji w lipcu. Analitycy przewidują, że wskaźnik przekroczy w tym miesiącu poziom 4 procent.
Inflacja w lipcu - prognoza ING BSK
"Środowy odczyt będzie ciekawy, bo będzie uwzględniał wycofanie większości tarczy antyinflacyjnej, obejmującej ceny energii, gazu i ciepła. Uważamy, że to podbije inflację o 1,3-1,5 pkt. proc. i w efekcie inflacja w lipcu wyniesie ok. 4,5 proc." – powiedział ekonomista banku ING BSK Adam Antoniak.
W czerwcu inflacja według GUS wyniosła 2,6 proc. Z kolei inflacja bazowa, liczona po wyłączeniu cen żywności i energii, według wyliczeń NBP w czerwcu br. wyniosła 3,6 proc. w ujęciu rocznym.
"Za główną część wzrostu będą odpowiadać wyższe rachunki za energię i gaz. Sądzimy także, że ceny żywności w stosunku miesiąc do miesiąca obniżą się, jednak w ujęciu rocznym żywność podrożeje. Jeśli idzie o inflację bazową, to oczekujemy jej stabilizacji lub niewielkiego wzrostu" - dodał ekonomista ING BSK.
Jego zdaniem w kolejnych miesiącach inflacja będzie utrzymywać się na poziomie podobnym lub wyższym niż w lipcu.
"Do końca roku inflacja będzie pozostawać w przedziale 4,5-5 proc. Pytanie, co zdarzy się z cenami energii w roku przyszłym, bo przecież nadal mamy pewne działania osłonowe, jak choćby cena maksymalna energii dla gospodarstw domowych, ustalona na poziomie 500 zł za MWh. Tymczasem taryfa zatwierdzona przez URE jest wyższa. Do tego jeszcze dochodzi zawieszona obecnie opłata mocowa. Jeśli nie będzie działań osłonowych na początku roku, to znowu możemy mieć do czynienia ze wzrostem cen energii i kolejnym skokowym wzrostem inflacji" - przewiduje Adam Antoniak.
Przeczytaj również: Tak rosną ceny w Europie. Polska powyżej średniej
Pekao zapowiada wzrost cen towarów i usług
Ekonomista Banku Pekao Kamil Łuczkowski przekazał, że "inflacja w lipcu skoczy do 4,2 proc. z 2,6 proc. w czerwcu. Jak wyjaśnił, główną przyczyną takiego wzrostu jest odmrożenie cen prądu i gazu dla gospodarstw domowych.
"Od dawna wiadomo, że z początkiem drugiego półrocza inflacja wzrośnie do ok. 4 proc. Tak zakładał i rynek w swoich prognozach, i NBP. Głównym powodem jest odmrożenie cen energii elektrycznej oraz gazu dla gospodarstw domowych – powiedział ekonomista Banku Pekao Kamil Łuczkowski. "Nowe taryfy spowodują przeciętnie wzrost rachunków dla gospodarstw domowych zarówno za prąd, jak i gaz o ok. 20 proc. To przełoży się na wzrost inflacji o 1,5 pkt proc." - dodał.
Zdaniem ekonomisty główną przyczyną wzrostu inflacji w lipcu będą wyższe ceny nośników energii, jako że w przypadku cen żywności można się spodziewać ich spadku ze względu na czynniki sezonowe. Według Łuczkowskiego na inflację wpłynął także jeszcze jeden element.
"Chodzi o podwyżki stawek za wodę i kanalizację. Już w lipcu w niektórych samorządach będziemy mieli do czynienia z ich dużymi podwyżkami – na przykład w Białymstoku te stawki wzrosną średnio o 50 proc., a w Łodzi o prawie 35 proc. Wprawdzie udział tych kategorii w koszyku inflacyjnym jest stosunkowo niewielki, wynosi ok. 2,5 proc., jednak wzrost tych stawek doda do lipcowej inflacji bazowej 0,1 pkt proc. i przełoży się na jej wzrost do 3,7 proc." – powiedział ekonomista Banku Pekao.
"W kolejnych miesiącach inflacja będzie rosła, ale będziemy się poruszać w przedziale między 4 proc. a 4,5 proc. Na koniec roku inflacja według naszych prognoz wyniesie 4,5 proc. Zaś z początkiem 2025 r. zakładamy dalszy skokowy wzrost inflacji (do 6 proc.) m.in. ze względu na dalsze odmrażanie taryf energetycznych" – dodał Łuczkowski.
Prognozy dotyczące inflacji opublikowali także analitycy mBank, którzy przewidują, że wskaźnik za lipiec wzrośnie do 4,3 proc. z pułapu 2,6 proc. Przyczyną wzrostu będą zmiany cen energii oraz wyższe opłaty za ścieki i zimną wodę. "Zmiany ceny energii elektrycznej i gazu tłumaczą prawie cały 1.5pp zmiany cen. Woda zimna i ścieki dodają kolejne 0.1pp, w tym stabilizują inflację bazową w ujęciu rocznym (3,6%)" - tłumaczyli we wpisie na X.
Źródło: PAP