Chociaż stolica Dolnego Śląska w wyścigu o organizację targów Expo 2012 od dłuższego czasu uważana była za faworyta, to wygrana wydaje się być niebezpiecznie daleko. Stawka jest na tyle wysoka, że konkurenci "idą na całość", my - nie.
Z Wrocławiem rywalizują marokański Tanger i koreańskie Josu. Wyniki poznamy w poniedziałek o godzinie 19.00. – Expo jest wystawą o zasięgu światowym. Jeśli decyzja będzie dla nas korzystna, Wrocław stanie się wizytówką całej Europy, a Polska będzie mogła się zaprezentować jako przykład nowoczesnej, rozwijającej się gospodarki. Nie sposób przecenić takiej okazji do promocji kraju – uważa Tomasz Kalinowski, ekspert IBnGR.
Prestiż, praca i pieniądze
Dla kraju przygotowującego wystawę Expo najważniejsze jest to, czego nie można zmierzyć: promocja miasta, które gości ekspozycję, regionu i kraju. Ale zorganizowanie wystawy światowej najczęściej przynosi organizatorom również wymierne korzyści finansowe.
Wystawa jest doskonałą okazją do zaprezentowania oferty turystycznej Polski. Zgodnie z ostrożnymi szacunkami, w ciągu trzech miesięcy odwiedziłoby ją ok. 5 mln gości, w tym ok. 1,5 mln z zagranicy. Obecnie do Wrocławia przyjeżdża ok. 1,5 mln turystów rocznie. Na przyjęcie tak ogromnej liczby gości miasto przygotowuje się już dziś. W ciągu najbliższych kilku lat w mieście powstanie kilkanaście hoteli od pięciogwiazdkowych po klasę turystyczną, co da łącznie kilka tysięcy nowych miejsc noclegowych. Expo to także potrzeba zbudowania nowych dróg. Wieloletni program inwestycji infrastrukturalnych przyjęty w tym roku przez władze lokalne ma wartość jednego mld euro. Obejmuje m.in. przebudowę połączenia z lotniskiem, które za kilka lat chce przyjmować sześć mln pasażerów rocznie (obecnie jest to jeden mln osób), czy budowę szybkiej linii tramwajowej.
Hotele, restauracje, sklepy, firmy usługowe i budowlane – to tylko nieliczne przykłady przedsiębiorstw, które będą potrzebowały nowych pracowników. Sztab projektu wstępnie szacuje, że w związku z przygotowaniami do imprezy i jej przeprowadzeniem mogłoby powstać ok. 40 tys. nowych miejsc pracy, z czego nawet połowa mogłaby zostać utrzymana po zakończeniu wystawy.
Zgodnie z prognozami wrocławskiej firmy doradczej DCG Dominas Consulting Group, przygotowanymi w ubiegłym roku na zlecenie organizatorów, przeprowadzenie w Polsce wystawy światowej mogłoby przynieść dodatkowe wpływy do budżetu państwa w wysokości ok. 300 mln euro. Kilkanaście dodatkowych milionów euro (z podatku PIT i CIT) znalazłoby się w kasie Wrocławia.
Osiągnąć sukces, uniknąć wpadki
Chociaż organizatorzy wystawy praktycznie zwycięstwo mają w kieszeni, to wciąż mogą popełniać kosztowne błędy. Przykładem może być Expo 2000 w Hanowerze, które zakończyło się klapą finansową. Przed rozpoczęciem wystawy organizatorzy liczyli, że odwiedzi ją co najmniej 40 mln ludzi. Ostatecznie ekspozycję obejrzało 18 mln gości.
Po jej zakończeniu niemiecka prasa spekulowała, że jedną z przyczyn niższej od spodziewanej frekwencji była bardzo wysoka cena biletów wstępu. Do niemieckiego Expo nie garnęli się również sponsorzy, których skutecznie odstraszyły wygórowane oczekiwania finansowe organizatorów (firma musiała zapłacić prawie pięć mln dol. za możliwość dostarczania oficjalnych gadżetów oraz ok. 15 mln dol. za tytuł światowego partnera wystawy). Te i inne przyczyny sprawiły, że wystawa nie tylko nie zarobiła na siebie, ale przyniosła też koszmarne straty. Jak wyliczył dziennik „Financial Times”, sięgnęły one kwoty 1,2 mld dol.
Przykładem sukcesu organizacyjnego i finansowego jest z kolei wystawa światowa w japońskim Aichi zorganizowana w 2005 r. Jej organizatorzy wyciągnęli wnioski z doświadczeń Hanoweru i przed otwarciem ekspozycji prognozowali ostrożnie, że pawilony Expo odwiedzi kilkanaście milionów gości (ostatecznie było to ok. 22 mln ludzi). Tuż po jej zakończeniu poinformowali zaś, że nawet uwzględniając ogromne koszty likwidacji ekspozycji (80 mln dolarów), i tak zarobili na czysto 100 mln dolarów. Wystawa światowa może przyspieszyć rozwój gospodarczy kraju – organizatora. Według wyliczeń ekspertów, przygotowania do Expo 1992 w Sewilli dołożyły w kilku poprzedzających wystawę latach od niespełna 0,3 do 0,8 pkt procentowego do wzrostu PKB Hiszpanii.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24