Prezydent Francji Francois Hollande przemawiał dziś przed francuskim Trybunałem Obrachunkowym i podtrzymał swoje zobowiązania co do zmniejszenia deficytu publicznego z 4,5 proc. prognozowanych w końcu tego roku do 3 proc.
W celu uzyskania oszczędności rząd ma obciąć przede wszystkim wydatki publiczne. Szef rządu podkreśla, że w obliczu kryzysu i spowolnienia wzrostu gospodarczego jest to wielkie wyzwanie dla Francji.
- Niniejszym potwierdzam zaangażowanie Francji w celu obniżenia deficytu publicznego do 3 proc. (PKB) do końca 2013 roku. To będzie największy wysiłek w ciągu ostatnich 30 lat - zapowiedział Hollande. Prezydent dodaje, że jedną trzecią tej kwoty - 10 mld euro - uda się uzyskać przez obcięcie wydatków publicznych.
"Janosikowy" podatek
Aby zredukować deficyt w 2013, Francja musiałaby znaleźć około 30 miliardów euro oszczędności. Rozwiązań prezydent szuka w podwyższeniu podatków dla najbogatszych obywateli, w wysokości 75 proc. dochodów. Objęci podatkiem mieliby być Francuzi o dochodach przekraczających 1 mln euro. Wywodząca się z ugrupowania lewicowego głowa państwa chce w ten sposób uniknąć "generalnej podwyżki podatków".
W końcu końcu września odbędzie się w tej sprawie posiedzenie rządu i ekspertów na czele z premierem Jean-Markiem Ayrault. Do planu podchodzą sceptycznie zarówno ekonomiści, jak i prasa nad Sekwaną.
W sierpniu bezrobocie we Francji przekroczyło 10 proc., co spowoduje, że prognoza przyszłorocznego wzrostu gospodarczego na poziomie 1,2 proc. może zostać nieco obniżona. Większość ekonomistów przewiduje, że produkt krajowy brutto wzrośnie w 2013 roku tylko o 0,5-1 proc PKB.
Autor: KSumtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP