Fatalny początek tygodnia dla naszej waluty. Złoty tracił dziś mocno na fali pesymizmu wywołanej przez rządowy impas w Grecji. Tak słaby wobec obcych walut był ostatnio w styczniu 2012 r. Pod kreską dzień zakończyły też europejskie giełdy.
Po godz. 18.30 euro kosztowało już 4,31 zł, dolar 3,35 zł, a frank szwajcarski 3,59 zł. Tymczasem jeszcze rano za wspólną walutę płacono zaledwie ok. 4,25 zł, za dolara 3,29 zł, a za franka 3,54 zł.
Kiepsko wyglądała też sytuacja na największych europejskich giełdach. Warszawski WIG 20 stracił 1,9 proc., niemiecki DAX 1,94 proc., francuski CAC 40 - 2,29 proc., a brytyjski FTSE 100 - 1,97 proc.
Grecka tragedia
Analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski ocenia, że powodem złych nastrojów na rynkach jest m.in. kryzys polityczny w Grecji. - Cały czas utrzymuje się wysokie ryzyko polityczne. W weekend prezydent Grecji Karolos Papulias spotkał się z liderami wszystkich siedmiu partii, które dostały się do parlamentu po ostatnich wyborach. Jednak rozmowy ostatniej szansy w sprawie utworzenia rządu nie powiodły się i wszystko wskazuje na to, że zostaną rozpisane nowe wybory, które mogłyby odbyć się w połowie czerwca - ocenia.
Dodaje, że sondaże dają największą szansę na wygraną Koalicji Radykalnej Lewicy (SYRIZA). - Ewentualna wygrana tej partii oznaczałaby odejście od reform narzuconych przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, warunkujących wsparcie finansowe dla Grecji. To z kolei mogłoby przełożyć się na wyjście tego kraju ze strefy euro. Z każdym dniem przedłużającego się pata politycznego rośnie prawdopodobieństwo takiego scenariusza - twierdzi.
Zajkowski podkreśla, że doniesienia z Aten wyraźnie ciążą polskiej walucie. - Złoty od początku miesiąca dynamicznie traci na wartości (...). Jeżeli podwyższona awersja do ryzyka na rynkach światowych utrzyma się, a w Grecji nie uda się stworzyć nowego rządu, złoty będzie nadal tracił na wartości - ocenia.
Nie tak źle?
Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski zauważa, że kolejnym problemem dla rynków jest sytuacja w Hiszpanii. - Dzisiaj rentowności tamtejszych obligacji szły nadal w górę, do 6,25 proc. Inwestorzy negatywnie przyjęli plan dla banków, jaki został przedstawiony w piątek przez premiera - podkreśla.
Analityk Noble Securities Radosław Wierzbicki zwraca jednak uwagę, że osłabianie się złotego może mieć paradoksalnie pozytywny efekt. - Warto zauważyć, że w średnim horyzoncie czasowym (kwartał), wysoki kurs par dolar-złoty i euro-złoty może przełożyć się na poprawę eksportu oraz wzrost popytu wewnętrznego, co przyczyni się do poprawy sprzedaży detalicznej i wyższego wzrostu dynamiki PKB - mówi Wierzbicki.
bgr
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN, sxc.hu