Zespół inspektorów Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego prawdopodobnie zarekomenduje przekazanie Grecji nowej transzy pomocy międzynarodowej, ale Ateny nie powinny traktować tego jako oczywistości - poinformował przedstawiciel trojki. Tymczasem w całym kraju trwa strajk. Na głównym placu w Atenach doszło do bijatyki młodzieży z policją. W stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie, policjanci odpowiedzieli granatem z gazem łzawiącym.
Przez Plac Syntagma (czyli Konstytucji) przeszły pod gmach parlamentu tysiące strajkujących, by zaprotestować przeciwko oszczędnościom budżetowym, które według rządu mają uchronić Grecję przed niewypłacalnością. Niesione przez demonstrantów transparenty głosiły między innymi "Wymażcie dług" i "Bogaci muszą płacić".
W stronę policjantów, występujących w pełnym rynsztunku do walk ulicznych, poleciały fragmenty połamanych marmurowych płyt chodnikowych.
24-godzinny strajk całkowicie sparaliżował w środę w Grecji sektor usług publicznych. Państwowe szpitale pracują w trybie ostrego dyżuru. Strajkują również prawnicy, nauczyciele i urzędnicy służb podatkowych.
Do strajku przyłączyli się kontrolerzy ruchu lotniczego, co spowodowało odwołanie wszystkich lotów do i z Grecji. Urzędnicy protestują przeciwko planom redukcji pracowników sektora publicznego o ok. 30 tys. osób.
"Sytuacja dość rozpaczliwa"
Tymczasem grecki minister gospodarki Michalis Chrisochoidis oświadczył w wywiadzie, który ma się ukazać w czwartek w niemieckim tygodniku "Die Zeit":
Nasza sytuacja jest dość rozpaczliwa, ponieważ coraz drastyczniej obniżamy dochody ludzi. Grecy bardzo boleśnie odczuwają obecną sytuację grecki minister gospodarki Michalis Chrisochoidis
Jak podkreślił Chrisochoidis, rząd "jest całkowicie osamotniony w swojej polityce reform". - Opozycja zapewnia, że może renegocjować warunki przyznania kredytu. Natomiast radykalna lewica chce wyjść z UE (...). Jesteśmy sami - powiedział.
Minister wyraził przekonanie, że bankructwo jednego kraju strefy euro spowodowałoby katastrofę, gdyż wywołałoby efekt domina. - Choćby z tego powodu nie możemy samodzielnie podjąć decyzji o niewypłacalności - dodał Chrisochoidis.
Grecki kryzys
Rząd grecki przyjął w niedzielę projekt budżetu na 2012 rok, według którego część urzędników zostanie przesunięta "do rezerwy pracowniczej", a ich wynagrodzenie ma zostać pod koniec roku zredukowane o 40 proc. Po roku najprawdopodobniej zostaną zwolnieni.
Pogrążona w kryzysie zadłużenia Grecja czeka na kolejną transzę (8 miliardów euro) międzynarodowego pakietu ratunkowego. Warunkiem przyznania tych środków jest realizacja zamierzeń oszczędnościowych, weryfikowana przez inspektorów tzw. trojki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy). - Trojka prawdopodobnie zarekomenduje przekazanie transzy, ale Ateny nie powinny traktować tego jako oczywistości, tylko najpierw wykazać, że przeprowadzą reformy - powiedział przedstawiciel trojki.
- Osiągamy postępy, ale powolne. Głównym powodem jest to, że (rząd) potrzebuje więcej czasu. Na razie nie zamknęliśmy żadnego rozdziału - powiedział w środę agencji Reutera wysoki rangą przedstawiciel trojki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy).
Zapytany, czy istnieje ryzyko, że Grecja nie otrzyma szóstej transzy pomocy wynoszącej 8 mld euro, odparł: "Zawsze jest takie ryzyko, nie można tego traktować jako oczywistości. Ale wierzę, że ostatecznie do tego dojdzie".
- Dobrze idą rozmowy na temat reform strukturalnych. Jeszcze nie skończyliśmy mówić o kwestiach fiskalnych. Są niezłe postępy, jeśli chodzi o (budżet) 2012 r., ale jeszcze nie rozmawialiśmy od 2013-2014 - dodał
Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos oświadczył we wtorek, że rząd w Atenach nie będzie miał problemów z finansowaniem do połowy listopada. Zapewnił, że Grecja będzie realizować zarówno krajowe, jak i międzynarodowe zobowiązania finansowe.
Źródło: PAP