Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie była trzecią najlepszą w tym roku. WIG20 wzrósł o 5,33 proc. i wyniósł 1998,39 pkt. Przez krótką chwilę był też nawet 10 punktów wyżej. Do pobicia tegorocznego maksimum z kwietnia brakuje mu już tylko 43 punktów. Na najwyższym poziomie w tym roku był za to WIG.
Takiego obrotu sprawy mało kto się spodziewał. Indeksy na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych otworzyły się na sporych plusach i konsekwentnie ruszył do góry.
WIG20 wspierały parkiety zagraniczne, gdzie indeksy również pięły się na północ, choć nie tak mocno, a także rynki surowcowe. GPW szybko stała się liderem wzrostów w Europie, gdzie główne indeksy wzrosły średnio o 1,3 proc.
Kolejnym sygnałem do zakupów okazała się informacja, że amerykański pożyczkodawca CIT Group pozyska 3 mld dolarów, które uratują go przed bankructwem.
W efekcie WIG20 na zamknięciu poniedziałkowej sesji wzrósł o 5,33 proc. i wyniósł 1.998,39 pkt. WIG wzrósł o 4,05 proc. do poziomu 32.821,85 pkt - najwyższego w tym roku. Obroty na całym rynku wyniosły prawie 1,4 mld zł.
Los GPW w rękach zagranicznych gigantów
Analitycy oczekują, że kolejne sesje przyniosą odreagowanie, jednak w średnim terminie wzrosty będą kontynuowane. - Duzi inwestorzy, być może również zagraniczni, starają się odbudować swoje pozycje. Rynek jest mocno niepłynny, nie ma podaży akcji, dlatego wzrosty są bardzo mocne - powiedział Grzegorz Mielcarek, członek zarządu i doradca inwestycyjny Investors TFI.
Ostrzega jednak, że kolejne sesje mogą przynieść odreagowanie obecnych wzrostów. - Przydałoby się jakieś odreagowanie w najbliższych dniach. Jest szansa, że pojawi się ono już we wtorek, wszystko zależy od tego, jak zachowają się rynki zagraniczne - dodał Mielcarek. Choć niczego nie przesądza. - Miejsce do wzrostów jest, być może dopiero na jesieni zobaczymy jakieś głębsze spadki - uważa ekspert.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES