Wyraźny spadek na otwarciu, odrabianie strat i jeszcze jedno dołowanie - indeks dużych spółek zachowywał się w poniedziałek chimerycznie, by ostatecznie zamknąć dzień spadkami. Oczy inwestorów zwrócone były w kierunku giełdowego debiutanta - ale to nie był efektowny debiut.
Maklerzy szczególnie bacznie przypatrywali się Enei, która zadebiutowała w poniedziałek na warszawskiej giełdzie. Wyniki dostawcy energii jednak nie zachwycają. O godz. 12.30 akcje Enei poszły do góry o 0,32 proc. To niezbyt udany debiut, spodziewano się bardziej dynamicznego wzrostu - oceniają analitycy. Ostatecznie notowania spółka zakończyła spadkiem o 0,97 procent.
Jojo na parkiecie
Zachowanie głównego indeksu przypomina "efekt wielokrotnego jojo". Po początkowym spadku wartości akcji, wskaźnik WIG20 zaczął się podnosić, by o godz. 9.30 dojść do poziomu 0,18 proc. na plusie. Z każdą godziną wartość akcji dużych spółek jednak spadała, a WIG20 o godz. 12.30 znalazł się 2,66 proc. pod kreską.
Do dołu indeks pchały banki - BRE, PKO BP i Pekao SA. BRE o godz. 12.30 wskazywał 1,42 na minusie. Wartość akcji Pekao SA spadła w tym samym czasie o 3,37 proc., a PKO BP o 3,65 proc.
W segmencie spółek surowcowych, traciły PKN Orlen i KGHM. Akcje płockiego koncernu spadły do godz. 12.30 o 1,96 proc. Akcje miedziowego potentata znalazły się o tej samej porze 2,56 proc. pod kreską.
Finał przy słabych obrotach
Później była już tylko fala spokojnego - ale jednak spadku. Znaczącej przecenie uległy spółki, które rozczarowały swoimi kwartalnymi wynikami: Kolastyna straciła 26 proc., Polaqua - 30 procent, zaś Petrolinvest - 13 procent.
Zarobić można było na tych firmach, które zaskoczyły dobrymi wynikami II Kwartału. Stalexport zyskał prawie 10 procent, a spółka Imoeast niemal 13 procent.
Wszystko to rozegrało się przy niewielkich obrotach, które nie zbliżyły się do kwoty 700 mln zł.
Europa czerwona...
Od nieznacznych spadków rozpoczął się tydzień na większości europejskich giełd. Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,60 proc. Podobnie reagowały wskaźniki na parkietach w Paryżu i Frankfurcie. Po otwarciu francuski indeks CAC 40 spadł o 0,42 proc. Z kolei niemiecki DAX spadł o 0,30 proc.
Początek tygodnia rozpoczął się natomiast dobrze dla inwestorów w Budapeszcie. Węgierski BUX na początku notowań wzrósł o 1,58 proc.
Ostatecznie spadki w Europie były wyższe niż w Polsce. Niemiecki indeks DAX na zamknięciu spadł o 3,25 proc., do 4.557,27 pkt., brytyjski indeks FTSE 100 - o 2,38 proc., do 4.132,16 pkt., zaś francuski CAC 40 - o 3,32 proc., do 3.182,03 pkt.
...a Moskwa jeszcze bardziej
Jeszcze silniejsze były spadki cen akcji na poniedziałkowych sesjaxch na dwóch największych giełdach w Rosji - RTS i MICEX. Na tej drugiej na godzinę wstrzymywano nawet obrót papierami z powodu gwałtownej zniżki indeksu.
Wskaźnik RTS zjechał o 5,97 proc. - do poziomu 605,56 pkt. Natomiast indeks MICEX stracił 5,27 proc. i wyniósł na zamknięciu 560,86 pkt.
Według analityków na nastroje w Moskwie rzutowała sytuacja na zagranicznych parkietach, a także dalszy spadek cen ropy naftowej na rynkach światowych.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24