Nie o 25 proc. - jak zapowiadał - ale aż o połowę Gazprom zmniejszył dostawy gazu na Ukrainę. Jednocześnie wezwał Kijów do jak najszybszego uregulowania wszystkich spornych problemów gazowych.
Rosyjski Gazprom rozpoczął zmniejszanie dostaw gazu na Ukrainę - potwierdził we wtorek rzecznik ukraińskiego Naftohazu Wałentyn Zemliański. - Zaczęliśmy przestawianie systemu (transportowania gazu) na tryb pracy w warunkach zmniejszonego ciśnienia - powiedział kilkanaście minut po godz. 18.00 czasu polskiego.
Coraz większe ograniczenia
Jeszcze w poniedziałek rzecznik Naftohazu - państwowej kompanii gazowej Ukrainy - Wałentyn Zemliański przypuszczał, że łącznie ograniczenia sięgną 35 proc. We wtorek rano rosyjski dostawca najpierw zapewnił, że redukcja będzie jedynie o 25 proc. Kilkadziesiąt minut później jednak agencja ITAR-TASS, powołując się na rzecznika koncernu Siergieja Kuprijanowa podała, że ograniczenia sięgną aż 50 procent.
Ukraińcy kradną?
Według Gazpromu, w ciągu minionej doby Ukrainie dostarczono 104 mln metrów sześciennych gazu, czyli 75 proc. planowych dostaw dobowych.
Wcześniej rosyjskie media - m.in. agencja RIA-Nowosti i Echo Moskwy - podały, że takie ilości gazu w ciągu ostatniej doby bezprawnie "osiadły" na Ukrainie, a niezależni obserwatorzy nie zostali wpuszczeni na ukraińskie stacje pomiarowe w Użgorodzie i Orłowce.
- Gazprom, jak zawsze w podobnych sytuacjach kryzysowych, wykorzystuje niezależnych obserwatorów do kontrolowania dostaw gazu. Jednakże przedstawiciele specjalistycznej kompanii SGS w poniedziałek nie zostali dopuszczeni na dwie stacje pomiarowe na terytorium Ukrainy - w Orłowce i Użgorodzie" - przekazał rzecznik Kuprijanow.
Dodał również, że mimo upływu doby od zmniejszenia dostaw paliwa, strona ukraińska nie wznowiła negocjacji z Gazpromem.
Dostawy do Polski bezpieczne
Gazprom jednocześnie zapewnił, że eksport gazu przez terytorium Ukrainy, w tym m.in. do Polski, jest zapewniony i przebiega bez zakłóceń. Rosyjski gigant energetyczny poinformował, że w czasie minionej doby przesłano 356,6 mln metrów sześciennych paliwa - tyle, ile planowano.
Jak zapewnia Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, rosyjski gaz płynie normalnie przez punkt graniczny w Drozdowiczach, a firma nie zanotowała żadnego spadku ciśnienia gazu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA