Facebook przyznał, że wynajął firmę PR-owską, żeby rozpowszechnić w mediach niepochlebne dla Google wiadomości o jej podejściu do prywatności użytkowników. Powstałe w wyniku tego działania materiały pojawiały się na blogach, ale i w gazetach.
Zarówno Facebook, jak i Google od pewnego czasu są w ogniu krytyki wielu użytkowników, którzy zarzucają im słabą ochronę prywatności. Google zarzuca się zbieranie - i wykorzystywanie - szczegółowych danych o użytkownikach, m.in. wtedy, gdy jego samochody fotografowały ulice miast do usługi StreetView. Facebooka posądzano o udostępnianie lub sprzedawanie danych użytkowników innym firmom.
Wynajęli fachowców od PR-u
W ostatnich tygodniach Facebook wynajął firmę Burson-Marsteller, należącą do czołowej piątki agencji PR w Stanach Zjednoczonych. Bez ujawniania tożsamości swego klienta, firma rozsyłała krytyczne wobec Google materiały i opinie do serwisów informacyjnych, w tym "Washington Post" i Huffington Post.
Dziennik "USA Today" odmówił „współpracy” i zamieścił artykuł na temat "szeptanego marketingu” przeciwko Google. Początkowo o zlecenie podejrzewano innych potentatów, Microsoft lub Apple, ale śledztwo przeprowadzone przez serwis The Daily Beast pokazało, że stoi za nim Facebook.
Ostatecznie rzecznik FB przyznał, że firma zleciła taką kampanię, ale nie uznał konieczności potępienia takich działań. Jak tłumaczył, firma miała dwa powody do takiego postępowania: uważa ona, że działania Google w sieciach społecznościowych stanowią zagrożenie prywatności ich użytkowników, a także nie zamierza tolerować działań Google, które - jego zdaniem - próbuje użyć danych Facebooka w swym własnym serwisie społecznościowym.
Starcie gigantów
Obserwatorzy rynku internetowego zwracają uwagę, że może to być początek największego starcia potentatów internetu. Posiadający obecnie 600 milionów użytkowników Facebook, precyzyjnie znając ich powiązania towarzyskie i upodobania rynkowe, staje się coraz bardziej liczącym graczem na rynku reklamy internetowej, a dochody z tego rynku - coraz ważniejszą częścią jego wpływów.
Na początku tego tygodnia grupa analityczna Enders opublikowała prognozę, według której jeszcze w tym roku przychody z reklamy wyświetlanej na stronach FB przewyższą sprzedaż podobnego działu w Google, łącznie z serwisem YouTube.
Natomiast w ostatnim miesiącu Larry Page - jeden z założycieli i szefów Google - zapowiedział, że priorytetem firmy będą sieci społecznościowe, a to, by 1/4 jej zysków ma pochodzić właśnie z tego segmentu. W ostatnich tygodniach Google uruchomiło (na razie na rynku amerykańskim) swój klawisz "+1", najwyraźniej wzorowany na facebookowym "Lubię to!" .
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu