Europejczycy lubią jeździć nowymi samochodami. Ich sprzedaż na całym kontynencie ciągle rośnie - pisze "Rzeczpospolita". Najpiękniejsze, najdroższe i najnowsze samochody z całego świata można podziwiać od wtorku w Genewie.
Sprzedaż nowych samochodów we Francji wzrosła w lutym o 11 procent, więcej aut kupili też Hiszpanie. O ile po drugiej stronie Atlantyku widać wyraźnie spadek zainteresowania nowymi pojazdami, to na razie międzynarodowi producenci starają się problemów nie zauważać, zwłaszcza że rusza ich najbardziej wystawny pokaz w Europie – Międzynarodowy Salon Motoryzacyjny w Genewie; jeden z trzech największych na świecie obok salonów obok Detroit i Szanghaju.
Największym wydarzeniem salonu w Genewie z pewnością będzie europejska premiera najtańszego auta świata, czyli kosztującego 2,5 tysiąca dolarów Nano produkowanego przez indyjski koncern Tata. Volkswagen zademonstruje nowy model Scirocco, a Fiat – kultową Lancię Delta. Natomiast Toyota, która walczy z General Motors o tytuł lidera światowej motoryzacji, zaprezentuje auto miejskie iQ. Ford przedstawi nową wersję fiesty, a Skoda odmianę wersji superb.
W Genewie nie zabraknie też ofert dla miłośników samochodów luksusowych. Na przykład Rolls-Royce oczaruje prawie sześciometrowym monstrum phantom coupe z silnikiem 6,75 litra, który ceną przebije słynnego Maybacha uważanego do niedawna za szczyt motoryzacyjnego luksusu. Z kolei dla polskich wielbicieli motoryzacji ważna będzie genewska premiera nowego Chevroleta aveo, który wkrótce wejdzie do produkcji na warszawskim Żeraniu. Analitycy twierdzą, że jego cena będzie zbliżona do 11 tysięcy euro.
Amerykanie chcą sobie odbić straty w Europie
Tymczasem za oceanem sprzedaż nowych aut spada. W lutym w USA spadek wyniósł około 10 procent. To konsekwencje kryzysu na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie kupują coraz mniej nowych aut, bojąc się, iż nie będzie ich stać na spłatę kredytów.
Amerykanie chcą odbić sobie pogorszenie sytuacji na ich rodzimym rynku, sprzedając więcej samochodów między innymi w Europie. W Genewie postanowili kusić Europejczyków potężnymi modelami z napędem na cztery koła. Europejczycy coraz chętniej kupują jednak mniejsze i tańsze auta. Według agencji J.P. Power Automotive Forecasting, popyt na takie samochody, który sięga teraz w Europie 35 procent rynku, będzie systematycznie rósł.
Analitycy uważają, że spadek popytu i niekorzystna relacja euro do dolara najmocniej uderzą w niemieckich producentów. Nawet BMW, które ma dobre wyniki, zapowiada zwolnienie ponad 8 tysięcy pracowników.
Źródło: "Rzeczpospolita", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN Turbo (na zdjęciu R8/fot. PAP)