Kierowcy taksówek w europejskich miastach - Londynie, Paryżu, Madrycie czy Berlinie - protestują dzisiaj przeciwko konkurencji ze strony prywatnych firm oferujących przewóz osób. Ich gniew wzbudza głównie amerykańska firma Uber, która stworzyła aplikację ułatwiającą kojarzenie pasażera z kierowcą.
Aplikacja na smartfony firmy Uber, która jest coraz bardziej popularna w Europie, łączy pasażerów z najbliższym zarejestrowanym w Uber kierowcą i pozwala na dzielenie się kosztami podróży. Samochody mogą być zamawiane jedynie SMS-owo i za pośrednictwem internetu, a nie mogą być zatrzymywane bezpośrednio na ulicy. Działalność Uber została zakazana m.in. w Brukseli.
Profesjonalni taksówkarze skarżą się, że działalność Uber nie jest dostatecznie regulowana. Twierdzą, że kierowcy Uber nie płacą podatków oraz że firma nie daje żadnych gwarancji klientom. Tymczasem według użytkowników jest to tańszy i bardziej ekologiczny sposób podróży.
Działalność poza prawem?
Pomysł na protest narodził się w Wielkiej Brytanii, gdzie obawy kierowców słynnych czarnych taksówek budzi rosnąca obecność pojazdów Uber. Tylko po ulicach Londynu jeździ ich ok. 3 tys. Administrująca londyńską komunikacją miejską samorządowa korporacja TfL (Transport for London) ostrzegła przed spodziewanymi utrudnieniami w ruchu w brytyjskiej stolicy.
- Nie mamy nic przeciwko konkurencji, ale uważamy, że TfL zawiódł Londyńczyków, pozwalając Uber na działalność poza prawem - powiedział rzecznik stowarzyszenia Steve McNamara.
Winą aplikacje mobilne?
Niezadowolenie londyńskich taksówkarzy budzi to, że aplikacja Uber umożliwia obliczenie kosztów podróży. Taksówkarze twierdzą, że można to porównać do taksometru i utrzymają, że tylko oni są uprawnieni do korzystania z takiego urządzenia.
Niemieccy taksówkarze sprzeciwiają się zwłaszcza nowej aplikacji UberPop, która kojarzy klientów z prywatnymi osobami mającymi prawo jazdy i samochód. Wyceniana na 18 mld dol. Uber jest uważana za jedną z najbardziej obiecujących firm w Dolinie Krzemowej. Oferuje swoje usługi w 128 miastach w 37 krajach na świecie. Jednak wraz z rozszerzaniem działalności poza rodzinne San Francisco w wielu krajach spotyka się z wrogością i przeszkodami administracyjnymi. W Uber inwestuje m.in. Google i Goldman Sachs
Autor: pp//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat