Rząd Donalda Tuska przyjmie dziś aktualizację programu konwergencji - donosi "Rzeczpospolita". Według niego, Polska zdoła dołączyć do systemu ERM2 - 2-letniego przedsionka dla krajów szykujących do przyjęcia euro - dopiero w 2013. Najwcześniej wtedy uda się bowiem spełnić wymagania UE dotyczące obniżenia deficytu finansów publicznych. A kiedy euro wyprze złotego? Nie wcześniej niż w 2015 roku. 3 lata później, niż wcześniej deklarował rząd. Niestety - na drodze do eurowaluty stanął kryzys finansowy.
"Polska przyjmie euro 1 stycznia 2012 roku" - zapowiadał Donald Tusk we wrześniu 2008 roku. Deklaracja okazała się być jednak zbyt optymistyczna. Po drodze - runął bowiem bank Lehman Brothers, a zaraz po nim - cały świat zaatakowany został przez kryzys finansowy.
Euro w 2015 roku
Kryzys nie ominął i Polski - miał wpływ na znaczne osłabienie złotego (złoty w kilka miesięcy stracił do euro ponad 54 proc.), a także - na wzrost deficytu finansów publicznych. Niestety, przekroczył on wymagany przez Komisję Europejską próg 3 proc. PKB. A nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie możliwa była obniżka.
Najwcześniej - zdaniem "Rzeczpospolitej" - uda się obniżyć deficyt w 2013 roku. Tak przynajmniej zapisane jest w aktualizacji programu konwergencji, który we wtorek ma zostać przyjęty przez rząd. "Wczoraj do późna trwały jeszcze ostatnie wyliczenia" - twierdzi "Rz".
– W tym roku powinno się udać utrzymać deficyt finansów publicznych na poziomie z 2009 roku, czyli nieco ponad 6 proc. PKB. Jeśli potem co roku będziemy obniżać go o około 1 punkt procentowy, to w 2013 r., najpóźniej w 2014 powinniśmy osiągnąć zalecany poziom – mówi "Rzeczpospolitej" wysoki rangą urzędnik państwowy. "Źródło" gazety twierdzi także, że "wolą premiera jest przyjęcie euro w 2015 roku". Donald Tusk ma to oficjalnie ogłosić w piątek.
Liczymy na dynamiczne wzrosty
A w jaki sposób rząd planuje obniżyć dług? – Deficyt ma spadać głównie dzięki rosnącej dynamice wzrostu gospodarczego oraz minimalnemu podnoszeniu wydatków – tłumaczył gazecie urzędnik. Według wstępnych wyliczeń "Rz" w tym roku może wpłynąć nawet o około 20 mld zł dodatkowych dochodów z podatków oraz zysku NBP.
W tym roku rząd wpisał do aktualizacji programu konwergencji wszelkie planowane działania, od ogólnych dotyczących wizji społeczeństwa po szczegółowe dotykające bezpośrednio finansów publicznych. Wymienia w niej konieczną do przeprowadzenia reformę KRUS, dokończenie reformy emerytalnej, mającej na celu likwidację wcześniejszych emerytur mundurowych i wydłużenie wieku emerytalnego oraz konsolidację finansów publicznych, czyli zebranie wszystkich publicznych pieniędzy w jednym miejscu i zakazanie mającym do nich dostęp instytucjom, lokowania środków na kontach w bankach komercyjnych.
Konto centralne i wysoki PKB
Instytucje te na koniec dnia mają zwracać każdą niewydaną złotówkę na konto centralne. Według informacji "Rz" rząd wylicza, że na samym sprawnym działaniu centralnego konta oraz większej kontroli wydawania państwowych pieniędzy może oszczędzić aż 1 proc. PKB rocznie, czyli 13,5 mld zł.
Zdaniem ekonomistów, rząd Donalda Tuska bardziej liczy na spore przyspieszenie gospodarki niż na efekty, jakie być może przyniosą zabiegi ministra finansów. W kolejnych latach zaś wzrost PKB powinien być wysoki, BZ WBK wylicza, że w 2011 może to sięgnąć 3,2 proc., a w kolejnych dwóch latach 4,6 – 4,7 proc. Potwierdzeniem dla tych szacunków ma być bardzo dobry wynik za ubiegły rok. W najbliższy czwartek GUS ogłosi wstępny szacunek PKB za 2009 rok, który najprawdopodobniej wzrósł o 1,7 proc.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu