Rządowa dotacja do FUS się wyczerpała. - Jej zwiększenie nie jest w tej chwili możliwe - mówi TVN CNBC Biznes wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Przemysław Przebylski, rzecznik ZUS zapewnia z kolei, że wypłata rent i emerytur nie jest zagrożone, bo wypłacane są z kredytu, a ten z kolei spłacany jest z bieżących składek.
W budżecie skończyły się pieniądze przeznaczone na tegoroczną dotację do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca renty i emerytury. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska zapowiada, że podniesienie tej kwoty będzie można rozważać tylko wtedy, gdy w kasie państwa pojawią się oszczędności.
- Dzisiaj nie ma takiej możliwości. Dlatego, że jedyna możliwość zwiększenia dotacji do FUS, to znalezienie oszczędności w innych wydatkach. Na dzisiaj nie mamy zgłoszenia o takich oszczędnościach. Natomiast, jeżeli takie zgłoszenie ze strony innych resortów się pojawi, to oczywiście będziemy występować do komisji finansów o utworzenie nowej rezerwy na zobowiązania - mówi wiceminister.
Kredyt pozwala normalnie działać
Teraz, w razie braku pieniędzy na wypłaty, ZUS będzie musiał liczyć wyłącznie komercyjną pożyczkę. - Kredyt pozwala na normalne funkcjonowanie zakładu - uspokajał z kolei w rozmowie z TVN CNBC Biznes Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS.
- Z pierwszej linii kredytowej, która opiewa na 2,5 mld zł - wykorzystaliśmy dokładnie kwotę 2,05 mld zł. Z tym, że to jest kredyt płynnościowy, czyli zaciągany na chwilę po to, żebyśmy mieli pieniądze na wypłaty bieżących świadczeń. Natomiast z każdym terminem wpłat składek ten kredyt jest od razu spłacany - przynajmniej na tyle, na ile mamy pieniędzy - wyjaśnił rzecznik.
ZUS ogłosił również przetarg na drugą linię kredytową o wartości 3 mld zł. Na razie Zakładowi udało się podpisać umowę na 800 mln.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES