Wbrew obietnicom rządu częściowa emerytura wyniesie nie połowę, ale zaledwie 30 proc. świadczenia - wyliczyła "Rzeczpospolita". To oznacza poziom 400 zł miesięcznie.
Miało być tak, że 62-letnie kobiety i 65-letni mężczyźni, którzy przepracują 35 i 40 lat, do czasu osiągnięcia 67 lat mogą otrzymywać emeryturę częściową w wysokości 50 proc. świadczenia wyliczanego na podstawie wpłaconych składek emerytalnych.
To świadczenie będzie jednak wyliczane jedynie ze składki wpłacanej na tradycyjne konto w ZUS. Rozwiązanie takie - jak pisze gazeta - zostało zapisane nie bezpośrednio, a przez odniesienie do innych przepisów, dlatego przeszło właściwie niezauważone.
Obecnie składki emerytalne wynoszą prawie 20 proc. pensji. Z tego 12,2 proc. zostaje na tradycyjnym koncie w ZUS, 5 proc. (po ubiegłorocznym cięciu składki do OFE) jest gromadzone w Zakładzie na specjalnym subkoncie, a 2,3 proc. trafia do OFE.
Ministerstwo się zastanowi
W tej sytuacji, jak wynika z wyliczeń Aleksandra Łaszka, ekonomisty FOR dla "Rz" przeciętnie zarabiająca dziś kobieta ma szanse na uzyskanie w wieku 62 lat 394 zł emerytury miesięcznie, a mężczyzna w wieku 65 lat – 477 zł. To mniej o 291 zł w przypadku kobiet i o 352 zł w przypadku mężczyzn, niż wynosiłaby połowa pełnego świadczenia.
Janusz Sejmej, rzecznik prasowy resortu pracy, powiedział "Rz", że ministerstwo, pracując jesienią nad ustawą o wypłacie świadczeń z OFE, jeszcze raz przejrzy uchwalone regulacje. - Zastanowimy się, czy nie zmienić sposobu wyliczania świadczenia częściowego - zdeklarował.
Autor: mac//kdj/k / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24