Francja przygotowuje się do umieszczenia e-papierosów w tej samej kategorii prawnej co palenie zwykłego tytoniu - donosi "The Guardian". Projekt specjalnej ustawy zawiera zakaz używania elektronicznych papierosów w miejscach publicznych. Jak podaje dziennik "Le Figaro", specjalne uregulowania ma przedstawić niedługo francuski minister zdrowia.
Francja nie jest pierwszym krajem, który zabiera się za uregulowanie kwestii e-papierosów. W Australii na opakowaniach z takimi papierosami muszą znaleźć się ostrzeżenia o szkodliwości palenia. W USA coraz mocniejsze są głosy, aby zakazać e-papierosów osobom poniżej 18. roku życia. Na krok ograniczający palenie w autobusach i tramwajach zdecydował się niedawno Kraków.
Realne czy nie?
Jak pisze "The Guardian", proponowana we Francji zmiana przepisów idzie nawet dalej niż polityka antynikotynowa przyjęta w lutym przez Parlament Europejski. Nowa inicjatywa legislacyjna pojawia się w chwili, gdy w całej Francji jak grzyby po deszczu wyrastają sklepy z e-papierosami. Liczbę e-palaczy szacuje się na Sekwaną na milion osób.
Szef francuskiej konfederacji tytoniowej Pascal Montredon podkreślił w rozmowie z "The Guardian", że plany ministra zdrowia są zupełnie nierealistyczne, ponieważ wzorują się na krajach anglosaskich, gdzie sposób dystrybucji papierosów jest zupełnie inny niż we Francji.
- Producenci tytoniu są piętnowani w czasach, gdy rząd powinien robić wszystko dla zmniejszenia bezrobocia - zaznaczył Montredon. Konfederacja naciska, aby e-papierosy były sprzedawane jedynie w sklepach z wyrobami tytoniowymi. Tego jednak w najnowszych przepisach nie ma.
Biuro ministra zdrowia nie potwierdziło doniesień "Le Figaro", ale podkreśliło, że bierze pod uwagę "narodowy plan ograniczenia palenia". Co roku we Francji umiera ponad 70 tys. palaczy. Głównie z powodu nowotworów związanych z paleniem.
Apel naukowców
Ostatnio naukowcy z 15 krajów zaapelowali do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) o ponowne rozpatrzenie zamiaru zaklasyfikowania e-papierosów do grupy zwykłych papierosów. Ich zdaniem takie działania oznaczałyby utratę szansy na zmniejszenie liczby osób rzucających palenie.
Przed październikową Konwencją Ramową WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (Framework Convention on Tobacco Control - FCTC), naukowcy zareagowali na dokument, który wyciekł ze spotkania przygotowawczego FCTC. Dokument wskazuje, iż WHO uważa e-papierosy za zagrożenie dla zdrowia publicznego i zmierza do wykluczenia ich używania jako dostępnej alternatywy dla tytoniu i papierosów.
Autor: mn//gry / Źródło: The Guardian, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24