Elektroniczny system opłat od ciężarówek ma ruszyć za miesiąc, na razie wciąż obowiązują winiety - tyle, że coraz trudniej je kupić. Ci, którzy dotąd nimi handlowali, najwyraźniej nie chcą zostać z niesprzedanymi drukami. Transportowcy skarżą się, że sytuacja naraża ich na wysokie mandaty, a ministerstwo infrastruktury umywa ręce.
Kiedy Inspekcja Transportu Drogowego wykryje, że ciężarówka jedzie po drodze bez ważnej winiety - czyli dowodu uiszczenia odpowiedniej opłaty - to dyskusji nie ma: należy się mandat, i to wysoki.
Dotąd winietę można było kupić na co większych stacjach benzynowych. Ale to "towar" kłopotliwy - papier wartościowy bardzo ścisłego zarachowania. Najwyraźniej właściciele stacji benzynowych obawiają się, że pozostaną z niesprzedanymi winietami, gdy już "wyjdą one z obiegu". I nie zamawiają nowych.
Ministerstwo infrastruktury radzi, by kierowca nie mający możliwości kupna winiety kontaktował się z centralą sprzedaży kart - ale samo umywa ręce. - Jak najszybciej skontaktować się z Biurem Obsługi Transportu Międzynarodowego i ustalić, gdzie mógłby coś takiego nabyć. [...] Jesteśmy przygotowani na wydanie każdej liczby winiet, natomiast jeżeli gdziekolwiek zabrakło, to nie jest to związane z działalnością ani resortu infrastruktury, ani Biura Obsługi Transportu Międzynarodowego - mówił w TVN CNBC rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński.
- Być może któryś z detalistów, któryś z punktów, które obsługują tę bezpośrednią sprzedaż, wycofał się... Lub też nie złożył odpowiedniego zamówienia... - spekulował dalej.
Poza radą, by zadzwonić Biura Obsługi Transportu Międzynarodowego, rzecznik nie miał dla kierowców informacji w jaki sposób uniknąć mandatu.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24