Dewaluacja ukraińskiej hrywny (UAH) wydaje się przesądzona, trudno jednak określić dziś jaka będzie jej skala - powiedział Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. W jego opinii może to poważnie zaszkodzić gospodarce.
- Kurs hrywny, waluty Ukrainy, nie jest kursem wolnorynkowym, tak jak to ma miejsce choćby w przypadku polskiego złotego. Bank centralny stara się utrzymywać względnie stabilny kurs wobec dolara kontrolując przepływy w bilansie płatniczym i wykorzystując rezerwy walutowe – wyjaśnił Kwiecień.
Ekonomista zwrócił uwagę, że obecnie rezerwy tego kraju nieznacznie tylko przekraczają wartość rocznego deficytu na rachunku obrotów bieżących, a znaczny wzrost płac realnych w ostatnich latach oznacza, że ukraiński eksport nie jest konkurencyjny. Z tego powodu - według Kwietnia - „dewaluacja hrywny z obecnego poziomu niecałych 9 hrywien za dolara wydaje się przesądzona” –ocenił.
"Ogromna niepewność"
Dodał, że pytanie w jakiej skali to nastąpi, jest nadal otwarte. - Struktura ukraińskiej gospodarki, ogromna niepewność w zakresie prowadzenia działalności biznesowej oraz nierynkowe ceny energii - jak się wydaje, niemożliwe do utrzymania wobec nowego rozdania politycznego - oznaczają, że sama dewaluacja może nie tylko nie pomóc, ale dodatkowo zaszkodzić poprzez impuls inflacyjny – prognozuje Kwiecień.
Według ekonomisty Ukraina potrzebuje teraz gruntownych reform i pomocy zewnętrznej. Skala tych potrzeb jest jednak tak duża, że osiągnięcie sukcesu może być bardzo trudne.
Potrzebna pomoc UE
- Wydaje się, iż w obecnej sytuacji jedyną szansą dla Ukrainy jest połączenie niezwykłej skuteczności nowych władz w stworzeniu akceptowalnych ram do prowadzenia biznesu (zmianę otoczenia prawnego i podatkowego, walkę z korupcją) z niezwykłą hojnością UE (chodzi o jednostronne zniesienie ceł na ukraińskie produkty, pomoc finansową, przynajmniej częściowe otwarcie rynku pracy). Patrząc jednak obiektywnie, szanse na jedno i drugie, na razie wyglądają kiepsko – podsumował Kwiecień.
Historia waluty
Hrywna pojawiła się w portfelach 2 września 1996 roku, kiedy prezesem Narodowego Banku Ukrainy był późniejszy prezydent Wiktor Juszczenko. Zastąpiła ona karbowańca, który funkcjonował w latach 1992-1996 i z założenia był walutą przejściową. Decyzja o wprowadzeniu nowego środka płatniczego została ogłoszona zaledwie kilkanaście dni wcześniej i wywołała wśród Ukraińców panikę. Masowo próbowali oni wymienić karbowańce na dolary amerykańskie.
Początkowo hrywna miała wejść do obiegu, kilka miesięcy po odzyskaniu niepodległości, w pierwszych miesiącach 1992 roku. Odłożono jednak ten plan z uwagi na problemy gospodarcze Ukrainy, głównie wysoką inflację oraz niestabilne wskaźniki makroekonomiczne. Uznano, że do czasu stabilizacji gospodarki, walutą narodową powinien zostać karbowaniec, nazywany potocznie w wielu regionach „kuponem”.
Autor: //gry / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu