Białoruski Bank Narodowy ogłosił, że od 24 maja ustala nowy kurs krajowego rubla wobec obcych walut. Będzie on o ponad 50 proc. niższy niż dotychczasowy. Ma to skłonić Białorusinów do sprzedaży dewiz. - Decyzja ta ma na celu osiągnięcie jednolitego zrównoważonego kursu rubla - głosi oficjalny komunikat banku.
Białoruś boryka się z kryzysem na rynku walutowym i ostrym deficytem dewiz, wobec czego bank centralny w ostatnim czasie zezwolił na funkcjonowanie trzech kursów: oficjalnego, kursu w kantorach oraz na rynku pozagiełdowym. Uwolnienie kursu w kantorach, po którym kurs wzrósł do 4500 rubli za dolara, nie skłoniło Białorusinów do pozbywania się wykupionych wcześniej dewiz, których tak bardzo potrzebują władze.
O połowę w dół
W sobotę premier Michaił Miasnikowicz zapowiedział przyjęcie przez rząd i bank centralny planu działań w celu stabilizacji na rynku walutowym. W poniedziałek zdecydowano się na dewaluację rubla.
Oficjalny kurs dolara w poniedziałek wynosił 3155 rubli. Od wtorku będzie o 56,3 proc. wyższy i będzie wynosił 4930 rubli. Nowy kurs euro wyniesie 6914 rubli (dotąd 4516,38 rubli), rubla rosyjskiego - 173,95 rubla (dotąd 113,02 rubla). Jak zauważa oficjalna agencja BiełTA, obniżenie kursu koszyka walut w porównaniu ze stanem z 31 grudnia 2010 roku wynosi 71 procent, a ze stanem z 23 maja - 54,42 procent.
Nowe kursy są "elementem realizowanej przez rząd i Bank Narodowy korekty makroekonomicznej", której celem jest stabilizacja pracy wewnętrznego rynku walutowego - oznajmił bank.
Ludzie przyniosą waluty?
Eksperci cytowani przez niezależne i opozycyjne portale internetowe oceniają, że kurs dolara ustalony przez bank jest niższy od rynkowego. - Moim zdaniem, teraz kurs rynkowy waha się między 6000-6200 rubli za dolara - powiedział analityk finansowy Siarhiej Czały gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti". W jego ocenie Bank Narodowy liczy, że po ogłoszeniu nowego kursu "Białorusini mogą już zacząć sprzedawać dolary", bo kurs w kantorach powinien wzrosnąć do 5 tys. rubli za dolara.
Były szef Banku Narodowego Stanisłau Bahdankiewicz uważa, że decyzja banku jest spóźniona. - Trzeba było podejmować działania wtedy, gdy pojawiły się pierwsze oznaki kryzysu na rynku walutowym. Po drugie, dewaluację można było przeprowadzić w sposób cywilizowany - na początku o 15-20 procent. Dzisiaj już trzeba powiedzieć, że straty dla białoruskiej waluty - dla wkładów i dla ludności w ogóle - są zbyt wysokie - powiedział Bahdankiewicz Radiu Swaboda.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia