Fed utrzyma swoje stopy procentowe w przedziale od zera do ćwierć procent co najmniej do końca tego roku - przewidują amerykańscy analitycy. Czy prognozy zaczną się sprawdzać, przekonamy się w środę po 20. czasu polskiego - gdy Fed ogłosi swą wrześniową decyzję.
Analitycy są zdania, że Fed nie będzie spieszyć się z podnoszeniem stóp, bo chociaż w gospodarce widać oznaki ożywienia, to wzrost cen nie jest jeszcze bezpośrednim zagrożeniem.
W sierpniu inflacja bazowa w USA wyniosła 1,4 procent rok do roku i był to najwolniejszy wzrost cen od 2004 roku.
Do kiedy pomoc?
Dlatego też powszechnie oczekuje się, że praktycznie zerowa stopa funduszy federalnych nieprędko pójdzie w górę. W grudniu ubiegłego roku Rezerwa Federalna ścięła stopy procentowe do historycznie niskiego poziomu (0,00-0,25 procent), przez co amerykański bank centralny utracił zdolność do prowadzenia ekspansywnej polityki monetarnej przy pomocy manipulacji ceną pieniądza.
Fed poszedł jednak krok dalej - wytyczył wtedy "nowe standardy" w bankowości centralnej, takie jak skupowanie obligacji skarbowych, papierów dłużnych zabezpieczonych kredytami hipotecznymi czy pożyczkami dla biznesu.
Oczekuje się, że teraz Fed nie zmieni programu skupu papierów powiązanych z rynkiem hipotecznym, nie podniesie także kwoty jego skupu. Rezerwie Federalnej prawdopodobnie chodzi również o to, by nie kończyć programu gwałtownie i zachwiać w ten sposób wątłą równowagą na rynkach. Analitycy chcą też od Fed szkicu planu wycofywania się z polityki zwiększania płynności w gospodarce oraz sugestii co do warunków, jakie musiałyby zaistnieć, aby polityka monetarna uległa zaostrzeniu.
Niewiadomą pozostaje też kwestia, które kryzysowe programy wsparcia rynków kredytowych zostaną przedłużone na 2010 rok, a które zostaną wygaszone. Ten los zapewne spotka program skupu obligacji skarbowych, który na ostatnim posiedzeniu został przedłużony do października.
Źródło: TVN CNBC Biznes, bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu