Amerykańscy przedsiębiorcy dwoją się i troją, by znaleźć sposób na cła wprowadzone przez Donalda Trumpa. Jak zauważa CNN, w centrum ich uwagi są takie pojęcia jak "skład celny" i "zharmonizowane kody systemowe". To pierwsze pozwala zapłacić cło później, a to drugie - znacznie je zmniejszyć. Wszystko legalnie.
CNN w artykule "Biznes znalazł dziwne, ale legalne sposoby na omijanie ceł Trumpa" podaje, że po tym, jak weszły taryfy celne: 145 proc. na większość towarów z Chin, 25 proc. cła na samochody, części samochodowe, aluminium i stal oraz 10 proc. cła na import z prawie każdego kraju - amerykańskie firmy desperacko szukają sposobów na obniżenie kosztów importu.
Na pierwszym miejscu są dwie legalne strategie. Zapomniane nieco składy celne, które pozwalają na odroczenie taryf oraz zharmonizowane kody systemowe, dzięki którym do produktu można zastosować niższe stawki.
Filcem w taryfy
Jak wskazuje CNN, istnieje ponad 5 tysięcy różnych kodów klasyfikacji produktów, które rządy na całym świecie wykorzystują do oceny tego, jaką taryfę celną zastosować. Konsumentów nie obchodzi, czy importowany płaszcz, który noszą, został oficjalnie sklasyfikowany jako kurtka wiatrowa czy płaszcz przeciwdeszczowy. Producenta - już jednak tak.
Dla firm to rozróżnienie może stanowić różnicę między niższymi a wyższymi stawkami celnymi - i potencjalnymi zyskami lub stratami. By zakwalifikować produkt do niższej stawki, wystarczy, że producent nieco "pomajstruje" przy np. materiałach, z którego wykonane są produkty czy też doda kieszonkę na zamek błyskawiczny. To taryfowa inżynieria.
Na przykład charakterystyczne trampki Converse All Stars mają podeszwę, która zawiera filc, w przeciwieństwie do w pełni gumowej, tradycyjnie spotykanej w trampkach. Mogła to być celowa decyzja, ponieważ produkowane za granicą buty z filcowymi spodami można uznać za "kapcie domowe" do celów kodów taryfowych. A kapcie domowe kwalifikowały się w przeszłości do znacznie niższych stawek celnych w porównaniu z innymi rodzajami obuwia.
CNN zaznacza, że "mogła", bowiem Nike, spółka macierzysta Converse, nie odpowiedziała na prośbę stacji o komentarz. Z kolei dziennikarzom nie udało się ustalić najnowszych stawek celnych dla trampek w porównaniu z kapciami domowymi, biorąc pod uwagę ich odpowiednie kody klasyfikacji.
Stacja wskazuje jednak jasny przykład - Columbia Sportswear, która nie wstydzi się korzystania z inżynierii taryfowej. "Mam cały zespół ludzi, którzy pracują... z projektantami, programistami i sprzedawcami, a także z urzędami celnymi, aby upewnić się, że podczas procesu projektowania bierzemy pod uwagę wpływ ceł" - powiedział serwisowi Marketplace w 2019 roku Jeff Tooze, wiceprezes ds. globalnych ceł i handlu w Columbia Sportswear.
- Nawet w obecnym środowisku, przy wysiłkach Trumpa zmierzających do nałożenia ceł na Chiny i określone sektory, nadal istnieje wiele możliwości dla firm w zakresie inżynierii taryfowej na produkty - powiedział Erik Smithweiss, partner w firmie prawniczej GDLSK, który specjalizuje się w zgodności handlowej.
Podczas gdy nie ma zbyt wielu sposobów na uniknięcie początkowych 20-procentowych ceł nałożonych przez Trumpa na Chiny na początku tego roku, to istnieją pewne możliwości uniknięcia dodatkowych 125 proc., które weszły w życie w zeszłym miesiącu. Wynika to z faktu, że Trump w niektórych przypadkach po cichu zwolnił niektóre produkty z tych taryf.
- Współpracujemy z firmami, które mówią: ojej, naprawdę chcę być na tej liście, spójrz na moje kody taryfowe - powiedział Smithweiss. - Jeśli uważamy, że istnieje coś, co można zmodyfikować w produkcie, co zmieni go w jeden z tych ze zwolnionymi kodami, to będziemy współpracować z nimi nad tym, czy jest to rozsądne stanowisko - dodał.
Ale samo umieszczenie nowego kodu na produkcie nie wystarczy. - Sam produkt musi się w jakiś sposób różnić. Amerykańscy agenci celni i graniczni mogą dokładnie badać towary, w tym na przykład wysyłać tkaniny do laboratoriów, aby sprawdzić, czy spełniają one obowiązujące wymagania - powiedział Smithweiss w rozmowie z CNN. Jeśli nie, importer może podlegać karze oprócz wyższej taryfy celnej.
Gra na przeczekanie
Drugi sposób to odwrotne podejście. Przedsiębiorca w swoim towarze nie zmienia nic, ani jego składu, ani tego, skąd pochodzi. Dalej sprowadza go takim, jaki jest i nie płaci przy tym w ogóle żadnych taryf, gdy towar trafia do USA. Jak to możliwe? Wystarczy, że trafi do składu celnego.
Przedsiębiorcy mogą przechowywać w nich towar aż do pięciu lat, nie płacąc żadnych dodatkowych ceł. Płacą je dopiero w momencie, gdy podejmują go ze składu i to w stawce, która obecnie obowiązuje. Jak stwierdza CNN, "jest to rodzaj zakładu, że stawki taryfowe spadną w krótkim lub średnim okresie".
Jennifer Hartry, prezes Howard Hartry, brokera celnego, który wynajmuje składy celne, powiedziała Julii Vargas Jones z CNN, że 95 proc. zapytań, które otrzymała, dotyczy towarów pochodzących z Chin.
Hartry dodała, że jej rodzinna firma z siedzibą w porcie w Los Angeles doświadczyła wyraźnego spowolnienia w ostatnich latach, ale odkąd Trump wprowadził szereg nowych agresywnych taryf - biznes kwitnie.
Nie ma ograniczeń co do wartości pieniężnej towarów przechowywanych w magazynach celnych - jedynym ograniczeniem jest to, ile firma może zmieścić w wynajmowanej przestrzeni. Na przykład Hartry powiedziała, że wartość towarów jej najemców waha się od 37 tysięcy do pół miliona dolarów. Towary te obejmują baterie litowe, metalowe pręty i elektronikę, taką jak telewizory czy bieżnie ruchome.
Hartry powiedziała przy tym, że nie traci z oczu tego, jak bardzo cła odbijają się na przedsiębiorstwach, choć zaznaczyła, że "to ratuje nasz biznes, za co jesteśmy wdzięczni".
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL