Ciepła zima to problem dla sadowników. "Natura sobie poradzi"

Brak zimy może być groźny zarówno dla zbóż ozimych jak i owoców rosnących w sadach. Ciepło nie sprzyja roślinom wieloletnim, które mają okres spoczynku.

- Widać już w niektórych miejscach nabrzmiewające pąki i oznaki wegetacji, to za wcześnie. Spodziewamy się dużego ochłodzenia i wtedy rośliny, które przerywają okres spoczynku albo są w półuśpieniu, przemarzną. To jest niebezpieczne szczególnie dla roślin sadowniczych - mówi kierownik Katedry Ogrodnictwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie prof. Dorota Jadczak. Jeśli nadal będą się utrzymywały wysokie temperatury, możemy spodziewać się inwazji niektórych szkodników, ponieważ niska temperatura powoduje wymarzanie szkodników zimujących w częściach roślin.

Według naukowca ewentualne straty spowodowane ciepłą zimą będzie można ocenić pod koniec marca. Jeżeli zima zaatakuje pod koniec stycznia to część roślin, która zaczęła już kiełkować, może po prostu zmarznąć. Rolnicy mogą odnotować starty idące w setki milionów.

W niektórych regionach Polski, szczególnie na wschodzie kraju, pojawiają się pierwsze oznaki rozpoczęcia wegetacji roślin. Ale zdaniem rozmówcy TVN24BiŚ to jeszcze nic nie oznacza. - Najbardziej obawiam się scenariusza z 1976 roku, kiedy dzienna amplituda przekroczyła 30 stopni Celsjusza - mówi prof. Andrzej Kowalski. - To spowodowało, że większość plantacji musiała być zaorana - dodaje.

Ekspert przypomina, że większy wpływ na ceny warzyw i owoców może mieć sytuacja w Stanach Zjednoczonych.

Biuro Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ocenia, że grudzień i styczeń należą do najcieplejszych w ostatnich latach. Według danych biura w grudniu i styczniu nierzadko termometry pokazywały temperatury w przedziale od 7 do 9 stopni. Meteorolodzy przewidują, że w najbliższych dniach temperatury spadną w regionie do kilku stopni poniżej zera.

Autor: gry / Źródło: PAP