Wczoraj w redakcji testowaliśmy dla Was Chrome - najnowszą przeglądarkę internetową. Dziś podsumowujemy pierwszy dzień życia nowego dziecka Google - oczami internautów tvn24.pl.
Na temat nowej przeglądarki do naszej redakcji spłynęło 150 opinii, za które bardzo Wam dziękujemy. Uwagi w nich zawarte są tak interesujące, że postanowiliśmy się nimi podzielić.
Skala (nie)zadowolenia
Zrozumcie jedno: TO JEST BETA, a już jest szybką, nie zwieszającą się przeglądarką, ze świetnymi nowymi opcjami. Poczekajcie na produkt finalny a zapomnicie o FF, nie mówiąc o IE8. Internauta "bobi"
Wasze opinie na forum tvn24.pl są bardzo zróżnicowane.
Internauta "rayook" jest zachwycony: "Powiedzieć muszę, świetna robota ze strony Google... :) Ekstremalnie szybka, bije każdą na głowę, choćby przy wczytywaniu samej grafiki gołym okiem widać, że nie ma sobie równych. Podoba mi się bardzo skromna, przejrzysta szata graficzna, bez bajerów... Wszystko pod ręką i ten pasek adresu, który jest jednocześnie wyszukiwarką. Jeszcze tylko parę dodatków i jest solidna konkurencja dla IE i innych Firefoxów".
Przeciwnego zdania jest "busy": "Do bani ta przeglądarka. Bubel nad bublami - nie chce się instalować nic...".
Wtóruje mu "kimdaniel": "Marny ze mnie ekspert od przeglądarek, ale mnie się nie bardzo podoba. Raczej zostanę przy IE lub Firefoksie". Podobnie myśli "Marek Śląsk": "Przeglądarka Google Chrome nie przekonała mnie do tego, aby z niej korzystać. Po ostatniej aktualizacji Firefoksa do wersji 3 Google musiałoby stanąć na głowie żeby im dorównać".
Czyli jak jest?
A ja jestem starszą internautką na emeryturze i mam Internet Explorer i Mozilla Firefox. Korzystam z Mozilla Firefox i dla mnie wystarczy Internautka "1943
Gdy policzyliśmy na forum wpisy za i przeciw okazało się, że zdecydowanych przeciwników, jak i równie gorących zwolenników jest mniej więcej tyle samo. Warto zauważyć, że wśród najbardziej wyczerpujących i profesjonalnych opisów rzadko pojawiały się opinie pozytywne. Świadczyć to może o tym, że przed Google jest jeszcze wiele pracy nad Chromem.
Mroczna strona - licencja
Proszę o przeczytanie licencji, zanim zaczniecie "ohowac" i "ahowac" :). Przeglądarka już mnie do siebie przekonała, aż do momentu przeczytania własnie tego :) [licencji - przyp. red.] Internautka "Jeja UK"
Wiele wpisów dotyczyło problematycznej licencji. "Nie rozumiem takiej fascynacji tym produktem i entuzjastycznych artykułów w TVN24 (rewolucja w internecie? Haha...), a raczej przestrzegam przed nim (zanim zainstalujesz, lepiej przeczytaj warunki użytkowania, bo być może taka umowa Ci się nie opłaci)" - ostrzega internauta "fromMANCHESTER".
I faktycznie, licencja może spowodować lekką konsternację:
Użytkownik zachowuje prawa autorskie i wszystkie inne już przez niego posiadane prawa do Treści zgłaszanej, publikowanej lub wyświetlanej w Usługach lub za ich pośrednictwem. Zgłaszając, publikując lub wyświetlając treść, Użytkownik udziela Google stałej, nieodwołalnej, ważnej na całym świecie, nieodpłatnej i niewyłącznej licencji na reprodukcję, adaptację, modyfikację, tłumaczenie, publikację, publiczne odtwarzanie, publiczne wyświetlanie i rozpowszechnianie wszelkiej Treści zgłaszanej, publikowanej lub wyświetlanej w Usługach lub za ich pośrednictwem. Licencja ta ma na celu wyłącznie umożliwienie Google wyświetlania, rozpowszechniania oraz promowania Usług i może zostać cofnięta w niektórych Usługach w sposób dozwolony na mocy dodatkowych warunków dotyczących tych Usług. Licencja Chrom
Czy jest to tylko zabezpieczenie prawne, czy próba przejęcia praw do treści publikowanych przez internautów? Mamy nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona, bo firmie nie zależy chyba na opinii złodzieja: "Nie lubię, jak ktoś podstępnie chce mnie okraść z utworów (zdjęcia, filmy, artykuły). Umową licencyjną nie tyle strzelili sobie w kolano, co odpalili pocisk balistyczny w swoje puste łby" - zauważa "Nikaragua_Palikot".
"Przeczytajcie licencję (choć raz w życiu), to Wam się odechce nawet testowania" - podsumował ten wątek dyskusji internauta "Programista".
"Dobre wzory"
Mimo podkreślenia przez firmę, że jej nowy produkt oparty jest na projektach "open source", internauci wytknęli Googlom liczne zapożyczenia. I faktycznie - Chrome wygląda bardziej jak kompilacja wielu pomysłów, niż zupełnie nowy produkt.
Internauta "świadomy_konsument" nie pozostawił na przeglądarce suchej nitki: "Opera ma wszystko, co ma Chrome i znacznie więcej. Innymi słowy - zwykły balon marketingowy, tak jak w przypadku wielu produktów Microsoftu (który zresztą przy IE8 być może w miarę zadba wreszcie o standardy)".
Czy jednak można nazwać Chrome plagiatem? Raczej nie, szczególnie, że firma Google ma spore udziały w sukcesie Firefoksa i jej nowy produkt nie jest skierowany przeciwko tej inicjatywie, a raczej stanowi część kampanii przeciwko produktom Microsoftu.
Sprawę podobieństw trafnie podsumował internauta "Jacek": "Od kilku lat używam Linuksa Ubuntu z Firefoksem i jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Chrome wygląda elegancko, ma bardzo przejrzysty interfejs. Wydaje mi się, że wykorzystano w nim wiele pomysłów z Opery i Firefoksa. To bardzo dobrze, bo to dobre wzory".
Plusy i minusy
Mimo wielu krytycznych opinii na temat Google Chrome, wielu osobom nowa przeglądarka przypadła do gustu. Użytkownicy szczególnie wysoko ocenili funkcjonalność i szybkość działania aplikacji: "Podoba mnie się, jest inna" - pisze "woj" - "Dość szybka, IE nie ma prawa jej podskoczyć. Obecnie korzystam z Opery, jest naprawdę dobra, ale kto wie, może się przesiądę".
Pozytywne reakcje wywołał także interfejs i... komunikaty. Internauta "sumek73" napisał: "Zawiesił mi się, ale komentarz, jaki wyskoczył na ekranie, mnie zamurował!!! To gada po ludzku!!! Jestem za!!!"
Jest jednak jeszcze sporo szczegółów do poprawienia. Obok wieszających się filmów i aplikacji flash (w tym np. YouTube), na wysokiej pozycji listy błędów znalazł się słownik i obsługa javy: "Podzielam pogląd części internautów; szybkość i wygląd ok, ale mam zastrzeżenia co do dodatków. Karygodny (tak jak w oryginalnym IE) brak JAVY, słownik mocno kulawy, jeszcze brakuje mi np. Axis Cam Control, poza tym "wporzo" - podsumował internauta "Wojtek".
Zamieszanie w internecie
To trochę dziwne że tak się tym tu zachwycacie... Fakt, innowacyjny wygląd, prędkość oszałamiająca i ... to by było na tyle... Fragment obszernej recenzji internauty "it exploti"
Wielu internautów zastanawiało się nad zamieszaniem medialnym wokół nowej przeglądarki. Internauta "Ryuu" napisał: "Od lat na rynku mamy takie przeglądarki, jak Firefox i Opera, które są o wiele lepsze od IE. Dlaczego tvn24.pl o nich nie napisze? [NAPISAŁ - CZYTAJ TUTAJ] Jeżeli dla kogoś "internet" to coś więcej niż tylko to 'e' na pulpicie ich Windowsa, to już od dawna nie używa tego badziewia IE, a dla pozostałych internet=IE i żaden google tego nie zmieni".
Niektórzy uważali wręcz, że Google płaci nam za artykuły: "Dużo Google musiał zapłacić za takie niby to "artykuły", a w rzeczywistości reklamy, bo jest to już któryś portal z tą nowością" - napisał "anem".
Otóż, nikt nie płaci... Prawda jest taka, że nie co dzień pojawia się tak ważny program. Google Chrome jest pierwszą przeglądarką firmy, która udowodniła już nieraz, że potrafi w internecie zamieszać. Flagowy okręt amerykańskiej firmy - wyszukiwarka - przejęła większość usług wyszukiwania informacji w internecie. Poczta Google niezwykle szybko stała się jedną z popularniejszych usług, a satelitarny Google Maps i Google Earth zrewolucjonizowały spojrzenie na internet i... świat.
Na razie trudno jednak przesądzić, czy w gruncie rzeczy mało przełomowy program, jakim jest Google Chrome, zdoła ugryźć znaczący kawałek tortu przeglądarek. Nazwaliśmy go "pogromcą IE", ale czy faktycznie cokolwiek jest w stanie zagrozić domyślnej przeglądarce jednego z najpopularniejszych systemów operacyjnych świata?
Cóż, wygląda na to, że czas na Google Windows...
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl