Ustawa antynikotynowa jeszcze nie weszła w życie, a właściciele klubów już kombinują, jak obejść nowe prawo. Jak się okazuje, luk w prawie nie brakuje. Czy czeka nas wysyp "Klubów palacza" i miejsc spotkań "Konesera tytoniowego"?
Nowelizację tzw. ustawy antynikotynowej podpisał pełniący obowiązki prezydenta marszałek Bronisław Komorowski. Wprowadza ona zakaz palenia papierosów m.in. w taksówkach, na przystankach, w miejscach zabawy dzieci, czy w restauracjach. Wchodzi w życie 15 listopada br.
Możliwości ustawowe
Przed wejściem do lokalu wystarczy wypełnić właściwy formularz, dzięki któremu klienci staną się członkami tzw. „Klubu Palacza”, który jako dostępny dla ściśle określonej kategorii osób. Joanna Czyż-Zielińska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy
Zgodnie z ustawą, właściciele lokali z dwoma salami mogą jedną z nich wydzielić na przestrzeń dla palaczy. Musi być ona jednak odizolowana od głównej części i posiadać dobrą wentylację. Dodatkowo w mniejszych obiektach możliwe ma być stworzenie oddzielnych palarni, np. w piwnicy.
Dla wielu przedsiębiorców to jednak za mało. Boją się oni strat, jakie niosą za sobą wymagane przez prawo zmiany.
– Największy problem w związku z omawianą nowelizacją pojawia się dla właścicieli restauracji i klubów, którzy będą musieli podjąć pewne kroki w celu dostosowania swojego lokalu do wymaganych przez ustawy standardów. Wiąże się to z koniecznością poniesienia nakładów finansowych związanych z urządzaniem i wyposażaniem palarni. Należy liczyć się z ryzykiem spadku klienteli w lokalach oraz wzrostu cen papierosów, a także zwiększenia bezrobocia w skali kraju i strat w budżecie państwa – komentuje dla portalu "bankier.pl" Joanna Czyż-Zielińska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Luki w prawie
Są jednak nieustawowe sposoby, by - bez kosztów modernizacji lokalu - umożliwić klientom puszczenie dymka.
- Mnożą się pomysły, jak ominąć ustawę, aby nie wpłynęła negatywnie na sytuację ekonomiczną przedsiębiorców - mówi Czyż-Zielińska.
Możliwa jest więc zamiana zwykłego lokalu w klub koneserów tytoniu. - Przed wejściem do lokalu wystarczy wypełnić właściwy formularz, dzięki któremu klienci staną się członkami tzw. „Klubu Palacza”, który jako dostępny dla ściśle określonej kategorii osób.
Klub taki automatycznie przestawałby być miejscem publicznym.
Podobne pomysły wprowadzono już w innych państwach europejskich - pisze "bankier.pl".
Jak długo takie rozwiązanie pozostanie poza prawem? Zapewne do następnej nowelizacji. Ale do tego czasu na pewno przedsiębiorcy Polacy wymyślą coś nowego.
Źródło: tvn24.pl, bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu