Euro najtańsze od ponad pięciu miesięcy, a dolar od stycznia tego roku. W ciągu jednego dnia złoty podrożał tak szybko, jak nie zdarzyło się to od wielu miesięcy. Dlaczego? Bo GUS poinformował, że ceny we wrześniu rosły szybciej od oczekiwań. I to sporo.
Liczony rok do roku wzrost cen wyniósł wtedy 2,5 proc., gdy spodziewano się wzrostu o 2,3 proc., a miesięczny 0,6 proc. Ten był dwa razy większy od oczekiwań, bo spodziewano się wzrostu cen o 0,3 proc. w porównaniu z sierpniem.
Wczesniej Ministerstwo Finansów szacowało, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu były 0,3 proc. wyższe niż w sierpniu, to zaś oznaczać miało, że roczna inflacja we wrześniu wyniosła 2,3 proc.
W sierpniu ceny detaliczne były o 2,0 proc. wyższe niż przed rokiem, zaś w stosunku do lipca 2010 okazały się niższe o 0,4 proc. Ale zdaniem analityków sierpień był ostatnim miesiącem poprzedzającym wyraźny ruch cen w górę, choć niewielu spodziewało się, że będzie aż tak duży.
Bliska podwyżka stóp?
Członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Bratkowski postuluje szybką podwyżkę stóp procentowych nawet o 50 punktów bazowych, żeby ich prognozowany wzrost zatrzymać. Niedawno przekonywał na antenie TVN CNBC, że RPP powinna zdecydować się na jednorazowy silniejszy ruch, bo inflacja już pod koniec tego roku będzie wyższa niż 3 procent.
A to powoduje, że inwestorzy zaczynają odliczać czas do decyzji RPP.
Bo drożeje już wszystko
Najbardziej we wrześniu podrożały paliwa o 7,1 proc. w skali roku. Duży był też wzrost cen żywności - aż o 4,7 proc. licząc rok do roku, a w ciągu miesiąca o 2 proc.. Na kolejnym miejscu znalazły się nośniki energii, droższe niż przed rokiem o 4,2 proc.
W skali roku wciąż tańsze są odzież i obuwie - o 3 proc. Jest to jednak mniej niż przed miesiącem, kiedy spadek cen tych towarów konsumpcyjnych wyniósł 3,8 proc. w skali roku. W ciągu miesiąca zdrożały one o 2,6 proc., podczas gdy w sierpniu staniały także w porównaniu z lipcem. Świadczyć może to o tym, że wszystkie ceny już tylko będą rosnąć.
Znany ośrodek analityczny Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) uważa, że ewentualnego spadku inflacji można spodziewać się najwcześniej na początku przyszłego roku, zaś w drugim półroczu tego roku ceny najprawdopodobniej będą rosły szybciej niż dotychczas.
Umocnienie złotego
Inwestorzy na dane o inflacji zareagowali zdecydowanym umocnieniem złotego do głównych walut. Kurs euro spadł w okolice 3,90 zł, testując najniższe poziomy od ponad pięciu miesięcy. Dolar, po spadku do 2,7917 zł, był natomiast najtańszy od 19 stycznia tego roku. Stało się tak dlatego, że dane o inflacji ponownie otworzyły dyskusję nad możliwością podwyżki stóp procentowych przez RPP, zawieszoną miesiąc temu, gdy okazało się, że ceny spadły w sierpniu.
Analitycy przewidują, że jeśli te oczekiwania nie zostaną rozwiane, złoty może się w najbliższych dniach umocnić do 3,82 za euro i 2,7 za dolara.
Umiarkowane powody do radości mają jednak zadłużeni we frankach szwajcarskich. Ta waluta pozostaje wciąż bardzo mocna, choć frank w środę stracił ponad 2 proc. do złotego. Na koniec dnia kosztował 2,914 zł, czyli wciąż dużo, choć był najtańszy od pierwszej połowy sierpnia.
WIG20 kryzys ma za sobą
Z reguły jest tak, że perspektywa podwyżki stóp procentowych nie zachęca do kupowania akcji. Na warszawskim parkiecie było tym razem jednak zupełnie inaczej.
WIG20 na zamknięciu sesji w środę wzrósł o 2,48 proc. i wyniósł 2693,08 pkt. To najwyższy poziom od czerwca 2008 roku. Stało się tak przy dużej aktywności inwestorów. Obroty sięgnęły 2,66 mld zł. Wzrostom na warszawskiej giełdzie sprzyjała od początku środowych notowań dobra atmosfera na parkietach całego świata. Podsycały ją zarówno lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne spółek, wzrost apetytu na ryzyko, jak też oczekiwane dalsze łagodzenie polityki monetarnej w USA. To był silniejszy impuls niż perspektywa zacieśnienia polityki pieniężnej w Polsce.
Natomiast planowany przez Fed dodruk dolarów spowodował kolejny wzrost cen złota. Ceny kruszcu wzrosły do rekordowego poziomu 1373,79 dolara z 1349,48 we wtorek na zamknięciu rynków i pokonując poprzedni rekord z 7 października, jaki został wyznaczony na 1364,37 dolara. Analitycy przewidują, że wzrost ceny złota do 1.500 dolarów za uncje to tylko kwestia czasu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24