Ceny ropy nie poszybują w górę jeszcze szybciej niż dotychczas. Kraje OPEC pomimo nacisków Iranu i państw południowoamerykańskich nie wywindują cen surowca - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Prezydenci Iranu, Wenezueli i Ekwadoru proponowali, żeby OPEC wykorzystywał swoje bogactwo do realizacji celów politycznych. - Jesteśmy odpowiedzialnymi producentami źródeł energii, a ponieważ są one dzisiaj tak drogie, OPEC powinna wspierać programy prorozwojowe - kontrargumentowali Saudyjczycy. Na szczycie państw członkowskich w Rijadzie to ich głos okazał się decydujący.
Polityka cenowa wg Chaveza Jedną z propozycji, jaką wysunięto na obradach, był pomysł opodatkowania dostaw ropy do krajów rozwiniętych. Domagał się tego szczególnie aktywny na szczycie prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Według niego, uczciwa cena ropy to "5 dolarów dla biednych i 200 dla bogatych". Chavez proponował również, aby cena za baryłkę wzrosła do 200 dolarów, gdyby doszło do wojskowej interwencji USA w Iranie. Członkowie kartelu nie chcieli się jednak na to zgodzić, podobnie jak na zmianę waluty transakcyjnej dla ropy.
Choć frakcji zachowawczej udało się na razie powstrzymać zapędy "frakcji jastrzębi", wiadomo, że ta ostatnia będzie starała się podbijać ceny. Prawdopodobnie skończyły się czasy rekordowych zysków dla międzynarodowych koncernów paliwowych. Kartel chce zwiększyć rolę swoich narodowych firm naftowych. Ma do tego doprowadzić obowiązkowe partnerstwo w przedsięwzięciach energetycznych joint venture lub - jak zapowiedział prezydent Ekwadoru Rafael Correa Delgado - "dzielenie się nadmiernymi zyskami". - Ropa jest nasza, a oni pomagają nam tylko w jej wydobyciu - tłumaczył.
Ropa jednak trochę tańsza? Na szczęście dla gospodarek i konsumentów krajów spoza OPEC, przedstawiciele innych krajów starali się łagodzić wystąpienia "jastrzębi". - Ropa pozostanie droga przynajmniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku, ale jej cena nie powinna przekroczyć 100 dolarów za baryłkę - uspokajał Hakib Chelil, minister ds. ropy Algierii.
Dano jednak do zrozumienia, że nie należy się spodziewać wyraźnych spadków ceny ropy. Nieoficjalnie mówi się , że przedstawiciele kartelu byliby w stanie zaakceptować cenę ropy na poziomie 80 dolarów za baryłkę. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wiele krajów stowarzyszonych w OPEC chce zwiększyć wydobycie - w tym Nigeria prawie dwukrotnie do 4 mln baryłek dziennie.
Źródło: "Rzeczpospolita", Reuters