6,64 proc. można było w pewnej chwili zarobić kupując 10-letnie obligacje emitowane przez włoski rząd. Potem ich rentowność spadła do 6,53 proc., ale i tak jest rekordowa. - Można powiedzieć, że poziom rentowności włoskich obligacji osiąga poziom krytyczny - mówił w TVN CNBC Jarosław Deryło, dyrektor ds. bankowości inwestycyjnej Wood&Company.
Do połowy listopada premier Włoch Silvio Berlusconi zamierza przedstawić w parlamencie szczegóły pakietu antykryzysowego, który wymuszają na nim Niemcy i Francja. Głosowanie nad nim połączy, zgodnie z tradycją i stylem swych rządów, z wotum zaufania dla gabinetu. W obliczu kurczących się sił centroprawicy coraz częściej komentatorzy wyrażają opinię, że upadek rządu Berlusconiego w parlamencie jest bardziej prawdopodobny niż kiedykolwiek wcześniej.
Jest dobrze?
Berlusconi cały czas zapewnia, że mimo rozbuchanego do 120 proc. PKB zadłużenia kraju, fundamenty włoskiej gospodarki są dobre. - Przestańmy być katastrofistami i płakać nad sobą, nie ulegajmy prasie siejącej defetyzm i katastrofizm - apelował niedawno.
Nawiązując do polityki antykryzysowej swego rządu, ocenił: Mamy czyste sumienie, ponieważ zrobiliśmy to, co można było zrobić; nikt nie mógłby uczynić więcej. I dodał: Ostatecznie także kanclerz Angela Merkel i prezydent Nicolas Sarkozy musieli uznać pracę, jaką wykonaliśmy, i zachęcili nas, byśmy ją kontynuowali.
Na lichwiarską stopę
W tej niepewnej politycznej i gospodarczej sytuacji, jeśli już ktoś chce pożyczać Włochom, to każe sobie za to słono płacić. Rentowność, czyli oprocentowanie, 10-letnich włoskich obligacji osiągnęła w poniedziałek kolejny rekord.
- Można powiedzieć, że poziom rentowności włoskich obligacji, osiąga poziom krytyczny. Zaczyna działać pewnego rodzaju katalizator sprzężenia zwrotnego polegającego na tym, że posiadacze włoskich obligacji rządowych, którzy wykorzystujący je jako zabezpieczenie innych transakcji finansowych, wzywani są do zwiększenia zabezpieczenia, co z kolei zmniejsza ich skłonność do posiadania tych obligacji i wywołuje dalszą presję na zwiększenie rentowności tych instrumentów, powodując pewnego rodzaju efekt kuli śnieżnej - mówił w TVN CNBC Jarosław Deryło dyrektor ds. bankowości inwestycyjnej Wood&Company.
Źródło: PAP, TVN CNBC