Bułgaria podpisała w piątek z amerykańsko-japońską firmą Westinghouse porozumienie o budowie nowego reaktora atomowego w elektrowni w Kozłoduju nad Dunajem - poinformowała spółka. Wg władz porozumienie powinno zostać zatwierdzone przez przyszły rząd.
Według władz bułgarskich podpisanie porozumienia z Westinnghouse jest zdecydowanym krokiem w stronę dywersyfikacji energetycznej wobec całkowitego uzależnienia Bułgarii od źródeł rosyjskich i jest zgodne z unijnymi zaleceniami w tym zakresie. Zwrócono jednak uwagę, że porozumienie, do zawarcia którego dochodzi w przedostatnim dniu pracy obecnego rządu i parlamentu, powinno zostać zaaprobowane przez następny rząd.
Eksploatacja na 60 lat
W komunikacie należącego do Toshiby koncernu Westinghouse Electric Company również zaznaczono, że obecne i następne porozumienia, które będą dotyczyć finansowania inwestycji i wyboru inwestora, mają być zatwierdzane przez bułgarski rząd.
Westinghouse zapewni projekty, całe wyposażenie reaktora, budowę oraz paliwo. Chodzi o reaktor АР1000, którego czas eksploatacji wynosi 60 lat - napisano w komunikacie spółki.
Kontrakt opiewa na 5,3 mld dolarów (3,95 mld euro). Reaktor ma być gotowy w 2023 r. Porozumienie zakłada utworzenie spółki akcyjnej między bułgarską elektrownią atomową w Kozłoduju a Westinghouse; strona bułgarska będzie miała 70 proc. udziałów, a amerykańska - 30 proc.
Nie ma jeszcze licencji
W marcu 2012 r. centroprawicowy rząd Bojko Borysowa zrezygnował z budowy drugiej elektrowni atomowej w Belene, w którą Bułgaria zainwestowała prawie 1 mld euro. Obecnie inwestor rosyjski Atomstrojeksport prowadzi sprawę arbitrażową przeciw swojemu partnerowi Bułgarskiemu Holdingowi Energetycznemu (BEH). W 2012 r. podjęto decyzję o rozbudowie istniejącej siłowni w Kozłoduju. W końcu 2013 r. minister gospodarki i energetyki Dragomir Stojnew poinformował o zainteresowaniu Bułgarii najnowszym reaktorem Westinghouse АР1000. Negocjacje rozpoczęły się, mimo że ten typ reaktora wciąż nie ma licencji na działanie na terenie Unii Europejskiej.
Eksperci w dziedzinie energetyki zwracają uwagę, że cena amerykańskiego reaktora (3,95 mld euro) jest wysoka z porównaniu z 6,5 mld euro za dwa reaktory, które miały powstać w Belene. Najważniejszym problemem zdaniem ekspertów będzie sprawa zużytego paliwa, Bułgaria nie posiada bowiem stosownych magazynów. Koszt ich budowy jest wysoki. Obecnie, na mocy porozumienia z końca ubiegłego wieku, zużyte paliwo dla działających reaktorów rosyjskich wywozi się do Rosji.
Kontrowersje
Decyzja ustępujących władz budzi kontrowersje w społeczeństwie głównie z powodu obaw przed podniesieniem cen energii elektrycznej. Minister gospodarki i energetyki zapewniał w piątek w telewizji, że „bułgarski podatnik nie wyda na tę inwestycję ani jednego lewa”, gdyż "będzie ona realizowana drogą korporacyjnego inwestowania".
Istniejące dwa reaktory zapewniają ok. 35 proc. krajowej produkcji prądu, jest on najtańszy w porównaniu z dostawami energii z innych, zwłaszcza odnawialnych źródeł i pozwala utrzymać ceny na względnie niskim poziomie.
Autor: ToL / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu