Budżet z podatku od dochodów osobistych PIT zbierze za 2009 rok o 8-11 mld zł mniej niż w latach poprzednich wskutek obniżenia stawek podatkowych do 18 i 32 proc. z obowiązujących wcześniej 19,30 i 40 proc. - policzył ekspert firmy doradczej Deloitte Adam Mariuk.
Skutek tych zmian jest taki, że ci, którzy w 2008 roku odprowadzali fiskusowi 19 proc. podatku dochodowego, za 2009 r. zapłacą 18 proc. Ci, którzy płacili 30 proc., też zapłacą 18 proc., a ci, którzy oddawali fiskusowi 40 proc., w zeznaniach za 2009 rok zapłacą 32 proc. Na zmianie stawek podatkowych najwięcej skorzystają osoby, których dochody w 2009 roku nie przekroczyły 85 tys. 528 zł, czyli te, które zmieszczą się w stawce 18 proc.
- Zmiana stawek podatkowych na pewno zmniejszy dochody budżetu, tym bardziej, że zarobki Polaków w 2009 roku nie wzrosły, a w wielu wypadkach nawet zmalały. Powstają obawy, czy po przeliczeniu zmniejszonych o ok. 8-11 mld zł dochodów z PIT, minister finansów nie zechce podwyższyć podatku na 2011 rok. Jednak ze względu na październikowe wybory prezydenckie oraz to, że nowelizację ustawy o PIT musiałby podpisać jeszcze obecny prezydent, raczej nie należy obawiać się podwyżki podatku - powiedział Mariuk.
Zdaniem eksperta, "mało prawdopodobna jest też zmiana PIT na 2012 rok, gdyż w końcu 2011 będą wybory parlamentarne, więc rząd musiałby na koniec kadencji podjąć bardzo niepopularną decyzję".
Rewolucja w podatkach dla inwestorów
Jak podkreślił ekspert Deloitte, "rewolucję w rozliczeniach może wywołać wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 14 grudnia 2009 r., który przyznał podatnikom prawo do rozliczenia w zeznaniu z PIT straty z udziału w funduszach kapitałowych z dochodami ze sprzedaży akcji".
- Jeśli podatnik stracił w 2009 r. na funduszach, a zarobił na akcjach, to - zgodnie z wyrokiem WSA - może odliczyć stratę w swoich finansach. Trzeba jednak pamiętać, że wyrok dotyczy konkretnej sprawy i konkretnej sytuacji. Dlatego nie można już np. odliczyć straty, gdy zyski pochodziły z funduszy, a straty z akcji - powiedział Mariuk.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24