Po radykalnym spadku kursu akcji koncernu BP jego szefowie chcą uspokoić akcjonariuszy. W piątkowe popołudnie prezes formy Tony Hayward ma odbyć telekonferencję z inwestorami i analitykami rynku. Oprócz kursu papierów kluczowy temat to oczywiście stan prac nad zahamowaniem wycieku ropy naftowej z uszkodzonego szybu na Zatoce Meksykańskiej.
W planie telekonferencji Tonyego Haywarda przewidziano też rundę pytań. Telekoferencja Haywarda zaplanowana jest na godzinę 15.
Briefing dla inwestorów ogłoszono po tym jak agencje Fitch i Moody's poinformowały o obniżeniu ratingu BP. Fitch obniżył go z dotychczasowego AA+do AA, konkurencyjny Moody's - z Aa1 na Aa2. Obie agencje uznały, że w obliczu grożących firmie miliardowych kosztów możliwe jest dalsze obniżanie ratingu.
Powodem kłopotów BP jest gigantyczna awaria platformy wiertniczej Deepwater Horizon na wodach Zatoki Meksykańskiej, u wybrzeży USA. 20 kwietnia w eksplozji zginęło tam 11 osób, platforma zatonęła, a z uszkodzonego odwiertu do morza zaczęła się wydobywać ropa naftowa. Jak oceniają eksperci, od tamtej pory do środowiska wydostało się ok 75 milionów litrów ropy.
Próby zatamowania do tej pory nie przynosiły rezultatu, obiecująco dopiero wyglądają najnowsze, piątkowe doniesienia o umieszczeniu nad źródłem wycieku metalowej kopuły.
Akcja ratunkowa przynosi koncernowi znaczne koszty, do uregulowania pozostają natomiast kwestie odszkodowań za zniszczenia w środowisku naturalnym. W efekcie kurs akcji BP znalazł się na poziomie najniższym od 18 lat.
W piątek władze USA poinformowały, że przedstawiły BP pierwszy rachunek za akcję ratowniczą. Jego kwota opiewa na 69 milionów dolarów.
Źródło: DPA