Środa nie przyniosła większych zmian na rynku walut. Zdaniem analityków w najbliższych dniach kurs złotego powinien się utrzymać. Ok. godz. 16 za dolara trzeba było zapłacić 3,39 zł, za euro - 4,22 zł, a za franka szwajcarskiego - 3,51 zł.
Kurs euro utrzymał się w okolicach 4,22 zł i wydaje się, że w tym tygodniu jest szansa na spadki do poziomu 4,2080 - powiedział Kamil Maliszewski z mBanku. Natomiast w związku z presją spadkową na parze euro-dolar, rynek oczekuje konsolidacji w okolicach 3,37-3,40 zł za dolara do piątku, kiedy poznamy ważne dane o sprzedaży detalicznej z USA - dodał.
Miejsce do dalszego umocnienia powoli się wyczerpuje
Zdaniem dilera walutowego BZ WBK Marcina Zawiślaka, polska waluta powinna pozostać w przedziale 4,20-4,22 za euro. Nic nie wskazuje, byśmy mieli opuścić ten przedział - ocenił Zawiślak. Jego zdaniem, możliwa jest natomiast pewna korekta i umocnienie złotego w stosunku do dolara.
Z kolei zdaniem Maliszewskiego, o ile frank szwajcarski pozostaje powyżej poziomu 3,51 zł, to jednak wydaje się, że miejsce do dalszego jego umocnienia powoli się wyczerpuje i do końca listopada, kiedy poznamy wynik referendum w sprawie udziału złota w rezerwach walutowych, kurs powinien utrzymywać się na tym poziomie.
Wahań złotego nie spowodował opublikowany w środę raport NBP na temat inflacji. "Widać wyraźnie, że NBP oczekuje kontynuacji wzrostu gospodarczego w podobnym do obecnego tempie, przy inflacji pozostającej poniżej celu, aż do 2016 r. Czwartkowy odczyt inflacji CPI również nie powinien mieć większego wpływu na rynki, o ile nie zobaczymy wyraźnego zaskoczenia na plus" - powiedział Maliszewski. Jak dodał, wszystko jednak wskazuje na to, że październik był kolejnym miesiącem spadku cen i należy się spodziewać, że wyniósł on ok. 0,4 proc. rok do roku.
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock