Nie masz w aucie opon zimowych? W razie wypadku ubezpieczyciel może chcieć zaniżyć odszkodowanie. A to bezprawne, bo jazda na zimówkach nie jest przecież w Polsce obowiązkowa - ostrzega Dziennik.
Jak zauważa gazeta, tylko część kierowców decyduje się na skierowanie sprawy do sądu. Nie wiedzą, że są na wygranej pozycji.
Ewa Gołębiewska z Tarnowa dwa lata temu na ośnieżonej drodze wpadła w poślizg i uderzyła w drzewo. PZU SA wycenił szkodę na 4 tys. zł, ale chciał wypłacić tylko połowę. - Dostałam pismo, że przyczyniłam się do szkody, ponieważ nie miałam opon zimowych - opowiada "Dziennikowi" Gołębiewska. Kobieta oddała sprawę do sądu i wygrała. PZU SA musiał jej wypłacić pełne odszkodowanie. - O swoje pieniądze walczyłam cały rok i straciłam mnóstwo nerwów - wspomina.
Nie warto rezygnować
Dziennikarze gazety zapytali największą polską firmę ubezpieczeniową, dlaczego stosuje takie praktyki, skoro w ustawie o prawie drogowym nie ma ani słowa o obowiązku wymiany opon z letnich na zimowe. Ale PZU SA zaprzecza. - Niezależnie od tego, czy kierowca miał zamontowane w samochodzie letnie opony, czy zimowe, obejmujemy swoją odpowiedzialnością powstałe szkody - przekonuje Agnieszka Sobucka z biura prasowego firmy. Odnosząc się do sprawy Ewy Gołębiewskiej, ubezpieczyciel ucina: prawo ubezpieczeniowe nie pozwala nam na komentowanie sytuacji dotyczących poszczególnych klientów.
Marcin Marszołek, prezes katowickiego stowarzyszenia Wokanda, już kilkakrotnie procesował się z firmami ubezpieczeniowymi o zimówki. - Firmy strzelają na oślep wymyślonymi powodami i liczą na to, że kierowcy odpuszczą. A odpuszczać nie warto. Każda sprawa, która trafia do sądu, jest przez nas wygrana - zachęca na łamach gazety Marszołek.
Powszechna praktyka
Okazuje się jednak, że wytykanie braku odpowiedniego ogumienia zimą jest powszechną praktyką. Potwierdza to Jerzy Warszczyński, kierownik laboratorium badania ogumienia w ośrodku badawczo-rozwojowym przemysłu oponiarskiego w Poznaniu. - Firmy nie chcą wypłacać pełnego odszkodowania kierowcy, który spowodował zimą wypadek, a na kołach miał letnie opony - zdradza "Dziennikowi".
Mówią też o tym sami agenci ubezpieczeniowi. - Każda firma szuka sposobu na to, by uszczknąć coś z odszkodowania. Czepiają się najdrobniejszych szczegółów. Na opony patrzą w pierwszej kolejności - zdradza współwłaścicielka agencji ubezpieczeń w Łodzi, prosząc o niepodawanie nazwiska.
Źródło: Dziennik.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl