Z powodu strajku pracowników Lufthansy we wtorek odwołano rejsy tego przewoźnika na trasach z Frankfurtu oraz Monachium do Warszawy - poinformował rzecznik warszawskiego Lotniska Chopina Przemysław Przybylski. Tym razem domagający się podwyżek personel pokładowy zrzeszony w związku Ufo prowadzi protest na lotniskach Berlin-Tegel, we Frankfurcie nad Menem i w Monachium.
- Lufthansa odwołała poranny rejs z Monachium do Warszawy; samolot miał u nas lądować o godz. 8.05. Kolejne odwołane rejsy są z Frankfurtu o godz. 9.05 oraz o godz. 12.55 - powiedział Przybylski. Dodał, że automatycznie odwołano także rejsy powrotne - z Warszawy do Monachium o godz. 8.40 oraz do Frankfurtu z godz. 9.50 i z godz. 13.45.
Trzy lotniska
Akcję w niemieckiej stolicy zaplanowano na godz. 5-13, we Frankfurcie na godz. 6-14, a na bawarskim lotnisku od 13 do 24.
O długości strajku poinformował w poniedziałek wieczorem związek zawodowy personelu pokładowego Ufo. Szef związku Nicoley Baublies podał, że do udziału w strajku wezwał ok. 1200 stewardess i stewardów na obu lotniskach. Rzecznik Lufthansy Michael Lamberty podkreślił, że wpływ strajku na lotnisku Tegel na niemiecki transport lotniczy trudno jest jeszcze oszacować. Zaznaczył jednak, że wiele stewardess i stewardów mieszka w Berlinie i stamtąd dociera samolotami do pracy w innych miastach, a wtorkowy protest może to uniemożliwić. - Fakt, że niektórzy [pracownicy] korzystają z lotniska jako punktu przesiadkowego w drodze do pracy, może pogorszyć sytuację - powiedział.
Frankfurt po raz kolejny We Frankfurcie nad Menem, największym porcie lotniczym Niemiec., to już kolejna akcja strajkowa - w piątek stewardzi i stewardessy nie wykonywali swoich obowiązków przez 8 godzin.
Szef Ufo zapowiedział w rozmowie z agencją dpa dalsze strajki, jeśli zarząd Lufthansy "będzie obstawać przy swoim aroganckim stanowisku". Wykluczył przy tym zorganizowanie strajku na wielką skalę już w środę, ponieważ byłby "nierealistyczny i niekonieczny" ze względu na fakt, że "w środę będzie jeszcze panował wystarczający chaos" po wtorkowym proteście. Ponadto związkowcy chcą dać szefostwu linii lotniczych czas na ustosunkowanie się do sytuacji - dodał Nicoley Baublies.
Bo nie było podwyżek
Strajki na obu lotniskach to skutek załamania się we wtorek 13-miesięcznych negocjacji związku zawodowego Ufo z kierownictwem Lufthansy, największych w Europie linii lotniczych. Po trzech latach bez podwyżek związkowcy domagali się pięcioprocentowego wzrostu wynagrodzeń oraz zaprzestania zatrudniania przez Lufthansę pracowników z firm zewnętrznych.
Lufthansa planuje zmianę zasad awansu pracowników, co będzie miało zdaniem związkowców negatywny wpływ na wysokość ich wynagrodzeń. Do Ufo należy większość z 19 tys. stewardów i stewardes Lufthansy.
Autor: jak//bgr,mtom / Źródło: PAP