We wtorek Sejm znowelizował ustawę dotyczącą emisji przemysłowych. Nowe prawo, zgodnie z przepisami unijnymi, ma ograniczyć emisję zanieczyszczeń takich jak np. pyły czy dwutlenek siarki z zakładów przemysłowych.
Za przyjęciem noweli Prawa ochrony środowiska zagłosowało 284 posłów, przeciw było 145, a 6 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Ostrzejsze rygory
Nowelizacja będzie wdrażała do polskich przepisów unijną dyrektywę (IED) ws. ograniczania tzw. emisji przemysłowych. Zgodnie ze wspólnotowym prawem zaostrzone rygory emisyjne mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2016 r. W Polsce niektóre zakłady przemysłowe obejmie Przejściowy Plan Krajowy (PPK), który przesunie termin obowiązywania zaostrzonych standardów do połowy 2020 r.
W trakcie prac nad ustawą posłowie wprowadzili w niej zmiany, które mają ułatwić polskim przedsiębiorstwom, szczególnie energetycznym, dostosowanie się do wymaganych standardów emisyjnych.
Przykładowo przyjęli poprawkę, zgodnie z którą dopuszczalna emisja tlenku azotu i dwutlenku azotu z instalacji cieplnych o mocy większej niż 500 MW nie może być większa niż 200 mg/ metr sześcienny w okresie między 1 stycznia 2016 a 31 grudnia 2023 roku. Ma to dać czas na dostosowanie się do nowych rygorów emisji zanieczyszczeń.
Przydział emisji
Poza tym zakłady przemysłowe, które obejmie Przejściowy Plan Krajowy, otrzymają wspólny przydział emisji, który stopniowo będzie ograniczany aż do osiągnięcia w 2020 r. poziomu wymaganego dyrektywą IED. Ma to pozwolić na zbilansowanie poziomu emisji w ramach grupy i dać czas na przystosowanie się do nowych zasad.
W stosunku do pierwotnej propozycji w ustawie zmieniono ponadto regulacje dot. sporządzania raportów początkowych o stanie zanieczyszczenia gleby, ziemi i wód gruntowych na terenach zakładów wykorzystujących substancje powodujące ryzyko zanieczyszczenia terenu. Zgodnie z pierwotną propozycją taki raport musiałyby sporządzać wszystkie zakłady. Wprowadzona zmiana spowoduje, że raporty będą sporządzane tylko przy nowo budowanych zakładach, bądź w momencie np. modernizacji czy rozbudowy zakładu.
Nowela spowoduje również, że średnie ciepłownie do 200 MW będą zwolnione z przestrzegania nowych standardów emisyjnych do końca 2022 r., pod warunkiem, że 50 proc. wytworzonego przez nie ciepła trafi do sieci ciepłowniczej.
Standardy przesunięte
Nowelizacja zwiększy też liczbę instalacji ciepłowniczych mogących skorzystać z tzw. derogacji ciepłowniczej, czyli przesunięcia zaostrzonych standardów emisji zanieczyszczeń. Procent ilości ciepła, jaki jest dostarczany przez takie instalacje do sieci, ma być wyliczany w następujący sposób: w 2017 r. średnia z 2016, w 2018 – średnia z 2016 i 2017, w 2019 – średnia z 2016-2018, w 2020 - średnia z 2016-2019, itd.
W uzasadnieniu noweli czytamy, że największe koszty przystosowania się do nowych przepisów poniosą te firmy, które do tej pory przystosowywały swoje instalacje jedynie do minimalnych wymogów.
Niektóre przedsiębiorstwa będą musiały budować bądź modernizować instalacje za wiele mln euro, czy płacić nawet 200 tys. zł za sporządzenie raportów początkowych.
Autorzy ustawy w uzasadnieniu powołali się na analizę Politechniki Warszawskiej, według której przesunięcie wymogu stosowania zaostrzonych dyrektywą UE standardów emisyjnych z 2016 na 2020 r. (PPK), powinno spowodować sumaryczny spadek kosztów dostosowania istniejących instalacji o ok. 1,1 mld euro.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu