20 miliardów 300 milionów dolarów - takiej wysokości bonusy otrzymali w 2009 roku bankierzy z Wall Street. To o 17 procent więcej niż rok wcześniej - pisze "The Wall Street Journal". Choć światem targał ponoć kryzys finansowy...
Średnia roczna premia podlegająca opodatkowaniu wyniosła na Wall Street 124,9 tys. dolarów. W 2008 roku było to "zaledwie" 112 tys. dolarów.
Łączne średnie wynagrodzenie w największych bankach inwestycyjnych, takich jak Goldman Sachs czy J.P. Morgan Chase wzrosło o 31 proc., do ponad 340 tys. dol. rocznie.
Najwięcej zarobili oczywiście prezesi. Na przykład szef J.P. Morgan Chase James Dimon otrzyma bonus w postaci 17 mln dolarów w akcjach.
Nieco słabiej powiodło się szefowi Goldman Sachs, Lloydowi Blankfeinowi: w zeszłym roku otrzymał on 9 mln dolarów premii. Jak na jego standardy to mało, bo np. w 2007 r. dostał aż 68,5 mln dol. Blankfein swoją premię także dostaje w postaci akcji Goldman Sachs, tak by jego wynagrodzenie powiązane było z wynikami zarządzanej spółki. Podstawowa pensja Blankfeina wynosi 600 tys. dolarów.
Jak podkreśla "WSJ", pomiędzy listopadem 2007 a sierpniem 2009 roku zlikwidowano 31,5 tys. miejsc pracy na Wall Street. Jednak od września 2009 powstało 3,9 tys. nowych.
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu