- W tym roku banki zarobią na opłatach od transakcji kartami ok. 1,4 mld zł - wynika z raportu NBP, do którego dotarła "Rzeczpospolita". To oznacza, że prowizje w Polsce są niemal najwyższe w Europie.
NBP, przyjmując wysokość prowizji w wysokości 1,5 proc. wartości transakcji dokonanej kartą, szacuje że w tym roku z tego tytułu banki będą miały ponad 1,4 mld zł przychodów. Jednak realna wysokość prowizji jest inna. Wprawdzie największe firmy rzeczywiście płacą ją na poziomie ok 1,6 proc., ale w przypadku mniejszych jest to ponad dwa proc., a czasami nawet trzy proc. Jedna z sieci spożywczych twierdzi, że choć tylko ok. 30 proc. transakcji przypada na karty, to koszt prowizji przekracza 60 mln zł.
W przypadku rynku paliwowego problem jest naprawdę drastyczny. Jeśli klient płaci kartą, to prowizja pochłania ponad 80 proc. marży realizowanej przez sprzedawcę.
Niechlubna pozycja lidera
Tak wysokich opłat trudno szukać gdzie indziej w Europie. W przypadku niektórych operatorów kart można je wprawdzie znaleźć, ale jeśli chodzi o średnie prowizje od płatności kartą przez klientów indywidualnych, to najbliżej nam do Niemiec, gdzie opłata wynosi 1,58 proc. W Irlandii jest to już 0,41 proc., w Szwecji - 0,21 proc., a w Finlandii tylko 0,19 proc.
Z raportu płynie też jasny wniosek, że wysokie prowizje pobierane od transakcji kartą są jedną z barier rozwoju rynku. Od lat zmieniają się jedynie w niewielkim stopniu i są doskonałym źródłem dochodów dla banków. Dlatego polskie firmy już zaczęły ciężki bój o obniżki opłat. Skargi na prowizje trafiają m.in. też do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24