Dyrektor wykonawczy (CEO) Royal Bank of Scotland, Stephen Hester nie otrzyma premii wartej prawie milion funtów - poinformował w niedzielę bank. Wysokość bonusu wywołała takie wzburzenie brytyjskiej opozycji, że skłonna ona była poruszyć tę kwestię w parlamencie.
963 tys. funtów premii miało być dodatkiem do 1,2 mln funtów pensji Hestera. Oburzenie premią wzięło się głównie stąd, że większość udziałów w RBS - ok. 82 proc. - należy do państwa, a jeszcze niedawno przed upadkiem ratowano go pieniędzmi podatników. Trzy lata temu rząd w Londynie wydał na to 45 mld funtów. Doprowadził też do rezygnacji poprzedniego szefa banku sir Freda Goodwina, którego zastąpił obecny Hester.
Politycy skrytykowali lukratywną nagrodę dla menedżera przyznaną mu w okresie, w którym Brytyjczycy muszą godzić się na radykalne cięcia wydatków i wzrost podatków.
Minister pracy: nie zajmujemy się mikrozarządzaniem
Kwestia nagród dla Hestera, którego bank został uratowany za pieniądze podatników wywołała takie napięcia, że opozycyjna Partia Pracy zapowiedziała, że przeforsuje debatę parlamentarną na ten temat.
Brytyjskie gazety obliczyły, że zgodnie z zapisami jego obecnego kontraktu CEO Royal Bank of Scotland mógłby liczyć z czasem na premię ośmiokrotnie większą. Laburzyści powiedzieli wręcz, że rząd powinien wykorzystać swe udziały w RBS, by anulować bonusy wypłacone zarządowi banku w ubiegłym tygodniu.
Jednak konserwatywny minister pracy Iain Duncan Smith sprzeciwiał się wezwaniom opozycji, mówiąc, że rząd nie może zajmować się "mikrozarządzaniem" RBS. Smith powiedział, że rząd nie zamierza ingerować w sprawę milionowej premii dla Hestera, ponieważ mogłoby to "wywołać chaos" w sektorze bankowym.
Zadaniem Hestera, gdy przejmował schedę po poprzednim CEO było przeprowadzenie szybkiej restrukturyzacji RBS. Jak dotąd zwolnił on ponad 30 tys. osób.
50 proc. podwyżki dla dyrektorów, 3,2 proc. dla reszty
We wtorek szef banku centralnego Wielkiej Brytanii Mervyn King dołączył do brytyjskich parlamentarzystów i gabinetu Davida Camerona wzywających banki i inne wielkie przedsiębiorstwa do ograniczenia szokująco wysokich pensji ich szefów.
Gubernator Bank of England podkreślił, że moralne podstawy "gospodarki rynkowej będą nieuchronnie kwestionowane, jeśli wynagrodzenia będzie ona przyznawać nieproporcjonalnie wąskiej elicie, zwłaszcza takiej, która korzysta ze wsparcia podatników".
Niedawny raport ujawnił, że zarobki dyrektorów stu największych korporacji notowanych na londyńskiej giełdzie w ramach elitarnego indeksu FTSE-100 w 2010 roku wzrosły średnio o 49 proc., podczas gdy średnia wzrostu płac w całym kraju w tym samym czasie sięgnęła 3,2 proc. Ośrodek badawczy Data Services ocenił, że średnia zarobków dyrektorów wykonawczych FTSE-100 wynosi 2,6 mln funtów rocznie.
Rząd zamierza sprzedać państwowe udziały w RBS prywatnemu sektorowi bankowemu, choć - jak podkreśla Reuters - niepewna sytuacja na rynkach sprawia, że termin jakiejkolwiek sprzedaży pozostaje niejasny i wątpliwy.
Źródło: PAP