Przewodniczący Rady Forum Obywatelskiego Rozwoju odniósł się także do krytyki ze strony opozycji pod adresem premiera, że ten źle prowadzi działania ws. Ukrainy.
- Stanowisko i działania rządu polskiego i prezydenta są bez zarzutu, nie można zrobić więcej ze strony Polski - ocenił Leszek Balcerowicz. Jak dodał, "byłoby absurdem, gdyby Polska podejmowała decyzje sama bez Unii Europejskiej".
Jest szansa zaszkodzić Putinowi
- Problem Krymu nie jest tylko problemem Ukrainy, to problem światowy - ocenił. Jego zdaniem "od Europy powinniśmy oczekiwać więcej". - Trzeba pamiętać, że gospodarka rosyjska jest słaba, zacofana, zdominowana przez sektor surowcowy. Więc jest potencjał presji Zachodu, aby pokazać Putinowi, że ten jego pierwszy krok nie był opłacalny - wyjaśnił.
- Pierwsza rzecz to wyraźna zmiana polityki energetycznej Zachodu i odblokowanie eksportu gazu z USA do Europy, budowa dalszych nitek gazociągów, aby uniezależnić się od Putina - wymienił.
Kolejnym krokiem jest pomoc dla Ukrainy, która powinna polegać "na przeciwdziałaniu destabilizacji przez Rosję". - Jestem zdania, że Ukraina potrzebuje pomocy finansowej teraz, jeszcze przed reformami. Powinien być program krótko i długookresowy pomocy. Bardzo ważne są twarde reakcje Zachodu na to, co robi Putin i pomoc finansowa, plus wsparcie w reformach - powiedział były minister finansów.
Polska gospodarka bezpieczna
Z kolei Jan Winiecki, członek Rady Polityki Pieniężnej ostrzegł, że "hipotetycznie konflikt Rosja-Ukraina jest zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego Polski, ale praktycznie nie". - Trzeba pamiętać, że cała siła finansowa Rosji opierała się na okresie 10 lat wzrostów cen paliw. Teraz ten okres się kończy, pewnie się skończy w roku przyszłym - uważa. Jak tłumaczył, okres spadających cen surowców może trwać nawet "około 20 lat".
Autor: rf/klim/ / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat