- Wpływ amerykańskiego kryzysu na Polskę będzie słabszy w porównaniu z oddziaływaniem na inne kraje, bo jesteśmy słabo powiązani ze Stanami Zjednoczonymi - mówi były prezes NBP Leszek Balcerowicz. I dodaje: - Powinniśmy się skupić na własnych problemach.
W wywiadzie udzielonym portalowi finansowemu Money.pl Balcerowicz powiedział, że skoro nie mamy wpływu na to, co się dzieje w USA, a mamy zaś wpływ na to, co się dzieje w Polsce, powinniśmy skupić się na rozwiązywaniu własnych problemów.
- Ewentualne trudności na świecie nie powinny demobilizować czy dawać alibi... Wręcz przeciwnie, powinny zachęcać do działania - powiedział.
"Wielki Kryzys nie wróci" Balcerowicz pytany, czy problemy gospodarki amerykańskiej są najgorsze od czasu Wielkiego Kryzysu, odpowiedział że - jak na razie - nie ma podstaw, by wieścić katastrofę. Profesor podkreślił, że podczas Wielkiego Kryzysu amerykański PKB spadł o 40 proc., nastąpił również krach całego systemu finansowego.
- To jest zupełnie nieporównywalne. Ostatnia prognoza Funduszu Walutowego dla USA mówi o wzroście PKB o 0,5 procent. Nawet jeśli byłby zerowy, to w bogatym kraju sytuacja, w której przez rok dochód nie rośnie, ale też nie spada, jest zupełnie inna od Wielkiego Kryzysu - tłumaczył.
Leszek Balcerowicz nie przewiduje również wyparcia dolara jako głównej waluty rozliczeniowej. Stwierdził jednak, że mogą się zmieniać proporcje. - Słabszy dolar jest mechanizmem zmniejszającym globalną nierównowagę. Sprawia, że eksport amerykański staje się bardziej konkurencyjny - dodał.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl