Skarb Państwa mógł stracić nawet 500 milionów zł na zmianach w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - pisze do najważniejszych osób w państwie CBA. Tyle co roku miał zarabiać budżet z dodatkowych dopłat do hazardu. Zarobi - albo nie. Artykuł w nowelizacji raz znika, raz się pojawia, bo zdanie w tej sprawie zmienia minister sportu.
Artykuł 47a to znika, to wraca
Obecnie kwotą, która z hazardu wpływa do budżetu czyli tzw. dopłatą objęte są m.in. gry liczbowe (czyli np. Duży Lotek, Multi Lotek) czy loterie liczbowe. Wynosi ona 25 proc. Kwota ta wędruje do Funduszu Promocji Kultury, podległemu resortowi kultury (20 proc.) i do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej podległemu resortowi sportu (80 proc.). Np. z kuponu na Dużego Lotka, który kosztuje dwa zł, na fundusze idzie więc 50 groszy. Dopłatą nie są objęte połączenia telefoniczne lub SMS-y wysłane w loteriach audioteksowych (uczestniczy się w nich poprzez płatne połączenia telefoniczne) czy zakłady wzajemne, gry w karty, kości i na automatach (tzw. jednorękich bandytach). To chciał zmienić w marcu br. Mirosław Drzewiecki. Projekt zakładał, że SMSy i telefony zostaną objęte 25-proc. dopłatą, natomiast 10-proc. pozostałe formy hazardu m.in. gry na automatach. Minister sportu liczył, że pieniądze mogłyby zostać przeznaczone np. na organizację Euro 2012. Wprowadzenie dopłaty w projekcie nowelizacji regulował art.47a. Według ministerstwa finansów, przy przewidywanym rozwoju rynku hazardu co roku z dopłat oba fundusze zasilałoby w sumie 469 mln zł.
Zmiana zdania po raz pierwszy
Po trzech miesiącach Drzewiecki zmienił jednak zdanie. 7. lipca 2009 roku "Puls Biznesu" napisał, że rząd wycofuje się z projektu nowelizacji ustawy hazardowej. Miało się to stać za sprawą ministra sportu - tego samego, który początkowo pomysł dodatkowych dopłat forsował.
- W związku z kontrowersjami dotyczącymi rozwiązań zawartych w rządowym projekcie ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w szczególności w zakresie dotyczącym znacznego poszerzenia katalogu gier objętych dopłatami (...), wnoszę o wyłączenie rozwiązań zawartych w art. 47 a ust. 2 projektu ustawy z dalszego procedowania - rzeczywiście napisał 30 czerwca minister do resortu finansów.
Akceptujemy wniosek ministra sportu i stosowną zmianę wprowadzimy do projektu ustawy lisicki 1
Czy jednak wprowadzili? Teraz, już po doniesieniach o alarmie wznieconym przez CBA, ten sam rzecznik zapewnia: Ministerstwo nigdy nie zgodziło się na wykreślenie przepisów rozszerzających zakres tzw. dopłat do gier.
- Proces legislacyjny związany z przygotowywaniem tej ustawy był i jest prowadzony w pełni transparentnie. Wszelkie informacje na ten temat można znaleźć na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Finansów - dodaje Lisicki.
Ministerstwo nigdy nie zgodziło się na wykreślenie przepisów rozszerzających zakres tzw. dopłat do gier lisicki2
Zmiana zdania po raz drugi
We wrześniu minister sportu zmienił jednak zdanie i znów chciał dopłat. Wciąż pisał, że na Euro 2012 pieniędzy nie trzeba, ale skoro lekkoatleci błysnęli na mistrzostwach świata w Berlinie, to trzeba im poprawić warunki...
Minister Drzewiecki stwierdza więc, że "uprzejmie wnosi o rozważenie możliwości wprowadzenie regulacji umożliwiających zwiększenie przychodów Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej".
- W świetle znaczących międzynarodowych sukcesów polskich lekkoatletów, kajakarzy oraz reprezentantów Polski w innych dyscyplinach oraz znacznym oczekiwaniu społecznym w kierunku stworzenia im odpowiednich warunków szkoleniowych na światowym poziomie, niezmiernie istotne jest zapewnienie stałego dofinansowania zadań realizowanych przez polskie związki sportowe.
Strona Biuletynu Informacji Publicznej nie jest jednak tak kompletna jak zapewnia rzecznik resortu: według jego słów projekt nowelizacji czeka już, aby zajął się nim Komitet Rady Ministrów. To oznacza, że resort swoje prace nad nim zakończył. Nie sposób jednak ustalić, jaką wersję ostatecznie przyjął, bo w BIP jest tylko wersja początkowa, z marca 2009 r.
Czy w tej przesłanej do Komitetu jest art. 47a z dopłatami? Rzecznik zapewnia, że był zawsze we wszystkich wersjach projektu. Pozostaje wierzyć mu na słowo, bo w BIP ostatecznej ministerialnej wersji dokumentu nie ma.
Kiedy się zaczęło
Art. 47a. 1. W grach wymienionych w art. 4 ust. 1, ustanawia się dopłaty w wysokości: 1) 25% stawki, ceny losu lub innego dowodu udziału w grze – w grach liczbowych; 2) 10% stawki, ceny losu lub innego dowodu udziału w grze – w loteriach pieniężnych i grze telebingo; 3) 10 % stawki lub kwoty stanowiącej równowartość wymiany wpłat na żetony lub kwoty zakredytowanej w pamięci terminala wideoloterii przy przystąpieniu do gry – w wideoloteriach. 2. Do dnia 31 grudnia 2015 r. ustanawia się dopłaty w wysokości: 1) 25 % ceny połączenia telefonicznego lub wysłania krótkiej wiadomości tekstowej, bez uwzględniania podatku od towarów i usług – w loteriach audioteksowych; 2) 10% stawki – w grze bingo pieniężne; 3) 10 % kwoty stanowiącej równowartość wymiany wpłat na żetony – w grach cylindrycznych, grach w karty i grach w kości organizowanych w kasynach gry; 4) 10 % stawki lub kwoty stanowiącej równowartość wymiany wpłat na żetony lub kwoty zakredytowanej w pamięci automatu przy przystąpieniu do gry – w grach na automatach i grach na automatach o niskich wygranych; 5) 10 % stawki – w zakładach wzajemnych. Projeky ustawy o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych
Z każdej postawionej złotówki 10 groszy automatycznie byłoby przekazywane na Fundusz Promocji Kultury, podległy resortowi kultury (20 proc. - czyli dwa grosze) i Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej podległy resortowi sportu (80 proc. - osiem groszy).
Mur sprzeciwu
Nowelizacja ustawy od początku budziła wiele kontrowersji. Protestowali ci, którzy na naszym hazardzie zarabiają - zwłaszcza właściciele kasyn i Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. W swoich pismach, powołując się na rozliczne ekspertyzy wskazywali, że przy notowanym ostatnio prawie 50-procentowym wzroście wartości rynku hazardowego każdego roku państwo i tak dobrze na nim zarabia.
"Rodzi się pytanie, czy jakikolwiek świadomy wagi tej sytuacji urzędnik państwowy może „ryzykować” w imię wątpliwych przychodów rzędu nawet 470 milionów złotych w związku z wprowadzeniem dopłat do gier (wysokość z uzasadnienia projektu nowelizacji) stratę przychodów budżetu państwa rzędu 8 miliardów złotych szacowanych na okres lat 2008 – 2012 ? Czy kwota prawie 5 miliardów złotych dodatkowych dochodów budżetu państwa z tytułu dotychczasowego przewidywalnego rozwoju branży nie jest wystarczająca na potrzeby związane także z inwestycjami EURO 2012?" - pytała w swoim liście do ministerstwa Finansów w maju tego roku IGPiOUR.
Sprzeciw Izby budziła też konieczność kosztownego przeprogramowania maszyn, aby automatycznie odliczały dopłatę. - Rentowność salonów gier wynosi 4,5 proc., kasyn 1,2 proc., a zakładów bukmacherskich 0,9 proc. Gdzie tu miejsce na 10-procentowe dopłaty? – zastanawiał się jeszcze wcześniej w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jan Kosek, wiceprezes Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne.
Poza tym branża wskazywała, że legalny hazard może stracić, bo gracze uciekną do szarej strefy, gdzie nikt pobierze od nich 10-procentowego podatku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24