Rezerwa Federalna USA zdecydowała w środę o pozostawieniu głównej stopy procentowej w przedziale 0-0,25 proc. Inwestorzy za oceanem, którzy spodziewali się takiej decyzji zaraz po niej zaczęli kupować akcje.
Cena pieniądza w Stanach Zjednoczonych pozostaje bliska zeru od grudnia 2008 roku, gdy Fed dokonał cięcia o 75-100 punktów bazowych.
W oświadczeniu po dwudniowym posiedzeniu FOMC (ang. Federal Open Market Committee, Federalny Komitet Otwartego Rynku - odpowiednik polskiej RPP - red.) przedstawiciele banku centralnego zwrócili uwagę, że aktywność gospodarcza wzrosła wraz z poprawą kondycji rynków finansowych. Fed poinformował też, że przedłuży zakupy papierów opartych na kredytach hipotecznych do pierwszego kwartału 2010 roku i przeznaczy na to ponad 1,2 bln dol. Będzie to robił jednak coraz wolniej, aby przyzwyczajać rynek do funkcjonowania bez państwowej kroplówki. Takie działanie także było oczekiwane. Dlatego zaraz po decyzji indeksy na amerykańskiej giełdzie zaczęły wyraźnie rosnąć.
Analitycy są zdania, że Fed nie spieszy się z podnoszeniem stóp, bo choć w gospodarce widać oznaki ożywienia, wzrost cen nie stał się jeszcze bezpośrednim zagrożeniem. W sierpniu inflacja bazowa wyniosła za oceanem 1,4 procent rok do roku - był to najwolniejszy wzrost cen od lutego 2004 roku.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24