Administracja Obamy próbuje poradzić sobie z problem dziesiątek tysięcy dzieci przekraczających granicę amerykańską bez rodziców czy opiekunów. To może doprowadzić do uszczelnia granic. A przeciwko temu protestują przedsiębiorcy zza Oceanu, bo już dziś brakuje im pracowników.
– Ten kryzys może odwrócić uwagę kongresmenów od zmian prawa dotyczącego imigrantów – obawia się Thomas Donohue stojący na czele największej amerykańskiej organizacji przedsiębiorców. Organizacja ponawia impuls dla reformy imigracyjnej. A to dlatego, że amerykańskie przedsiębiorstwa mają dużo do stracenia.
Biznes domaga się imigrantów
Hotele i restauracje nie mogą znaleźć wystarczającej liczby pracowników – powiedział prezes Marriott International Arne Sorenson w redakcji „Washington Post”. – W dużych hotelach w ośrodkach narciarskich, takich jak Aspen czy w małych nadmorskich miejscowościach południowo-zachodniej Florydy, walczymy by znaleźć wystarczającą liczbę chętnych do podjęcia pracy w szczytach sezonu. Musimy postępować uczciwie z 11 milionami ludzi w tym kraju, którzy nie posiadają statusu prawnego. Oni nie opuszczają kraju, a my musimy pozwolić im płacić podatki.
Dwie trzecie firm budowlanych zgłasza niedoborów siły roboczej. Te braki utrudniają uzdrowienie sytuacji mieszkaniowej. Dlatego według sondażu przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Generalnych Wykonawców Ameryki, przedstawiciele tej branży również naciskają na przeprowadzenie reform imigracyjnych. Z kolei przemysł technologiczny mierzy się z problemem nieobecności w pracy wysoko wykwalifikowanych pracowników spowodowany kłopotami z wizami. Długie oczekiwanie na zielone karty dla absolwentów najlepszych uczelni technologicznych w USA oznacza, że kraj traci bystrych potencjalnych obywateli na rzecz innych krajów. Dlatego Bill Gates, założyciel firmy Microsoft, szefowa Yahoo Marissa Mayer, czy prezes Facebooka Marek Zuckerburg naciskają na liderów w Waszyngtonie by zmienili przepisy.
Zbiory gniją na polach
Także rolnicy nie mogą znaleźć wystarczającej liczby zbieraczy dla dojrzałych roślin. – Kalifornijscy farmerzy są skłonni zapłacić 30 dolarów za godzinę pracy, ale nadal nie mogą znaleźć pracowników – powiedział Tom Nassif, prezes związku plantatorów. – Samym farmerom z Kalifornii brakuje 25 proc. pracowników do prac przy zbiorach produkcji, co oznacza, że uprawy gniją na polach.
Przedstawiciele biznesu wskazują na badania z 2013 roku przeprowadzone przez Fundacją Forda, według których reforma prawa imigracyjnego może stworzyć 123 tysiące miejsc pracy w gospodarce i zwiększyć produkt krajowy brutto o 10 miliardów dolarów w pierwszym roku.
Autor: hej / Źródło: CNN Money