Od 1 września Unia Europejska zakazuje produkowania odkurzaczy, które mają moc silnika wyższą niż 1600 W. Według Brukseli ma to zapobiegać zużyciu energii i pomagać w walce ze zmianami klimatu. Dyrektywa wzbudza spore kontrowersje, ale nie szokuje. Bo do absurdalnych rozporządzeń ustanawianych przez unijne tęgie głowy zdążyliśmy się już chyba przyzwyczaić.
1. Z bananami to już przegięcie. W 1995 roku UE wprowadziła dyrektywy dotyczące uprawy bananów i ogórków. Ekstremalne zakrzywione banany lub te z „brzydką krzywizną” musiały być odrzucane przez plantatorów. Banan, aby być prawdziwym bananem, musiał mieć co najmniej 14 cm długości, a jego zakrzywienie powinno było mieć co najmniej 27 mm. Podobnie rzecz miała się z ogórkami; te nie wystarczająco proste nie mogły trafić do sprzedaży.
Dyrektywa została uchylona w 2008 roku, po tym jak wzrosły obawy, że plantatorzy wyrzucają całkowicie smaczne banany ze względu na ich zbyt dużą łukowatość. Istniały również pogłoski, że hodowcy odrzucali też zupełnie proste banany, bo sądzili, że są „brzydko zakrzywione”.
2. Woda nie nawadnia. W 2011 roku unijni urzędnicy stali się obiektem szyderstw, kiedy orzekli, że nie ma dowodów na to, że woda nawadnia organizm. Bruksela jednak nic sobie z tych kpin nie robiła i zakazała producentom butelkowanej wody mineralnej umieszczania na etykiecie swoich produktów czegokolwiek, co mogłoby sugerować, że picie wody zapobiega odwodnieniu.
3. Śliwka nie pomaga. Dyrektywa UE z 2011 roku zakazuje promowania suszonych śliwek jako środków pomagających w wypróżnieniu. Po zbadaniu wpływu tych owoców na ludzki organizm Bruksela orzekła: „Nie można ustalić związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy jedzeniem suszonych śliwek, a utrzymaniem prawidłowych funkcji jelit”.
4. Brukiew to nie rzepa. Ale nie zawsze. Unia Europejska postanowiła też wyjaśnić różnicę pomiędzy rzepą a brukwią. Przede wszystkim stwierdziła, że oba warzywa są różne. Jeżeli jednak brukiew wchodzi w skład pieroga kornwalijskiego, to może być oznaczona jako rzepa. We wszystkich pozostałych przypadkach rzepa to rzepa, a brukiew to brukiew. Dyrektywa weszła w życie w 2010 roku.
5. Robienie w balona. Unijna dyrektywa z 2011 roku dotycząca zabawek zakazuje dmuchania balonów przez dzieci do lat ośmiu bez nadzoru dorosłych. Bruksela argumentuje, że dziecko podczas dmuchania balona może go połknąć, co w rezultacie może doprowadzić do zadławienia.
Dyrektywa wywołała spore kontrowersje. Jeden z socjologów w liście do brytyjskiego dziennika „The Telegraph” napisał, że „dmuchanie balonów jest nieodłączną częścią dziecięcych zabaw, które uczą najmłodszych niezależności i samodzielności”.
6. Na drzewo z pozwoleniem. Wchodzenie na drzewa to jedno z ulubionych zabaw dzieci. Niestety, żeby wspinać się po gałęziach trzeba mieć teraz specjalne zaświadczenie. A żeby je otrzymać koniecznie jest przebycie odpowiednich ćwiczeń. Nie wiedział o tym niejaki Chris Baker, który chciał zamontować na drzewie kamerę do obserwacji ptaków. Na ziemię szybko sprowadzili go przypadkowo przechodzący obok urzędnicy.
7. Zanim włożysz, przeczytaj instrukcję. Unia nie zawsze zakazuje, często przychodzi też z pomocą. Np. tym, którzy nie wiedzą jak korzystać z… kaloszy. W dyrektywie z 1989 roku Bruksela nakazała, aby producenci do każdej pary gumiaków dołączali wielostronicową i przetłumaczoną na kilkanaście języków instrukcję obsługi. Dowiemy się z niej m.in., jak dopasować kalosze, jak je przechowywać, konserwować i czyścić.
8. Niebezpieczna drabina. Unia z niezwykłą troską dba o nasze bezpieczeństwo. W tym przypadku osób, które do pracy używają drabiny. Dyrektywa z 2001 roku dokładnie określa, jak powinna być zbudowana, aby ograniczyć wypadki przy pracy na wysokości. Możemy w niej przeczytać, że nóżki przenośnych drabin muszą być asekurowane przed przesuwaniem się w trakcie używania poprzez zabezpieczenie ramiaków pionowych na końcu lub blisko górnego lub dolnego końca, za pomocą urządzenia przeciwpoślizgowego lub poprzez każde inne ustawienia o równoważnej skuteczności". Ponadto kąt nachylenia drabiny powinien wynosić od 65 do 75 stopni. Oczywiście - wg wymogów EU - z drabiny należy „schodzić tyłem”.
9. Ślimak, ślimak pokaż… płetwy. Ślimaki to jedna z najliczniejszych gromad mięczaków na świecie - mówiła nam nauczycielka na lekcjach biologii. Unia Europejska nie podziela tego zdania, bo wg niej ślimak jest rybą. Ślimak zamienił się w rybę w 2010 roku na żądanie Francji, gdzie te mięczaki należą do największych przysmaków. A dlaczego tak się stało? Chodzi oczywiście o pieniądze, bowiem Unia dotuje hodowle ryb, ale nie ślimaków.
10. Marchew to owoc. Bruksela poszła też na rękę Portugalczykom, których specjalnością jest m.in. dżem z marchwi. W Unii Europejskiej dofinansowywana jest produkcja dżemów, pod warunkiem, że będą one robione wyłącznie z owoców. W związku z tym marchew w 2001 roku z warzywa przemieniła się w owoc i dzięki temu produkcja marchewkowych dżemów może liczyć na unijne wsparcie.
Autor: Tomasz Leżoń//km / Źródło: TVN24 BiS