Szokujące wieści o skutkach kryzysu finansowego nadchodzą z Irlandii. Według dziennika "Irish Independent" nawet 70 tys. pracowników branży handlowej może w 2009 r. stracić pracę.
Sektor handlowy w Irlandii, jak pisze dziennik, obejmuje ok. 30 tys. hurtowni i sklepów, w których pracuje 200 tys. ludzi. Teraz, wskutek kryzysu, nawet 1/3 zatrudnionych w tej branży pracowników może trafić na bruk.
Już teraz irlandzki handel, donosi "Irish Independent", notuje 5 proc. stratę w obrotach, a jak wskazują analitycy i sami przedsiębiorcy, sytuacja może być jeszcze gorsza.
Wśród przyczyn pogłębiającego się kryzysu w branży Irlandczycy wymieniają przede wszystkim wysokie koszty prowadzenia biznesu, które w efekcie dają wysokie ceny na niemal wszystkie produkty dostępne w Irlandii.
Drogo jak w Irlandii
"Irish Independent" podaje, że np. niektóre artykuły spożywcze w Irlandii są aż o 30 proc. droższe od takich samych towarów dostępnych tuż za granicą, w Irlandii Północnej.
Nic więc dziwnego, że Irlandczycy coraz częściej udają się do Wielkiej Brytanii, co powoduje spadek obrotów miejscowych przedsiębiorców, co z kolei może doprowadzić do drastycznej redukcji etatów.
Winny VAT i zachłanni właściciele nieruchomości
Zdaniem przedsiębiorców wyjściem z kryzysu mogłoby być zmniejszenie przez rząd 21,5 proc. stawki podatku VAT. Rząd odpowiada jednak, że poziom VATu nie jest odpowiedzialny za odwrócenie się klientów od rodzimych sprzedawców.
Rząd dodaje, że ceny w irlandzkich sklepach są niebotyczne głównie z winy samych przedsiębiorców, a także z winy właścicieli nieruchomości, którzy wynajmują swoje pomieszczenia na sklepy. Dla przykładu w Dublinie ceny wynajmu powierzchni są miejscami wyższe niż w prestiżowych lokalizacjach Londynu.
Analitycy spodziewają się jednak, że kryzys prędzej czy później wymusi ich zmniejszenie, co pozytywnie odbije się na branży handlowej. Według danych z 2006 r. w sektorze handlowym było zatrudnionych blisko 30 proc. przebywających w Irlandii Polaków.
Źródło: Irish Independent