MySpace - popularny serwis społecznościowy - uzyskał 269 mln USD odszkodowania za działalność spamerską, jaką prowadzono na stronie serwisu. Sąd w Los Angeles przyznał tym samym rekordowe zadośćuczynienie za tego typu działalność. Dla Sanforda Wallace'a, nazywanego "Królem Spamu", nie jest to pierwsze milionowe odszkodowanie, które musi zapłacić.
- MySpace nie toleruje tych, którzy próbują nielegalnych działań na naszej stronie - mówił po ogłoszeniu wyroku Hemanshu Nigam, szef ochrony danych serwisu. Jego zdaniem, wyrok odstraszy tych, którzy myśleli o spamowaniu serwisu.
Wallace i jego wspólnik Walter Rines zakładali na MySpace swoje konta i za pomocą phishingu przejmowali cudze konta. Potem wysyłali z tych kont wiadomości do innych
MySpace nie toleruje tych, którzy próbują nielegalnych działań na naszej stronie Hemanshu Nigam, szef ochrony danych MySpace
Setki tysięcy nabranych
Przedstawiciele serwisu należącego do News Corporation Ruperta Murdocha twierdzili, że para wysłała ponad 730 tys. wiadomości do użytkowników MySpace. Wielu z tych ostatnich było przekonanych, że poczta pochodzi od ich znajomych lub rodziny. Kiedy zrozumieli, że to oszustwo, zasypywali MySpace skargami. Sąd przyznał, że obniżyło to wiarygodność MySpace i wpłynęło na reputację serwisu.
Sanford Wallace swoją działalnością zasłużył sobie na przydomki "Król Spamu" i "Spamford". W latach '90, jako szef firmy Cyber Promotions, wysyłał dziennie nawet 30 mln wiadomości-śmieci. W 2006 roku został skazany za spam na grzywnę 4 mln dolarów.
Źródło: cnn.com, bbc.co.uk, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl