Tesla ogłosiła, że wprowadzi opłaty za korzystanie z punktów sieci szybkich ładowarek tzw. superchargerów dla nowych klientów, jeśli przekroczą roczny limit bezpłatnych doładowań. Pieniądze pobierane od klientów mają przyczynić się do rozbudowy sieci takich punktów.
Wprowadzenie struktury opłat to pierwsza taka próba obłożenia kosztami usługi, która przez długi czas była dla posiadaczy elektrycznych samochodów Tesli bezpłatna.
Roczny limit
Firma twierdzi, że próbuje jedynie odzyskać część ponoszonych kosztów i wprowadza sprawiedliwy dla wszystkich system. Zaznacza, że opłaty te nie będą dla firmy źródłem zysków.
Samochody Tesli zamówione po 15 stycznia 2017 roku otrzymają w przybliżeniu 400 kilowatogodzin darmowego doładowania rocznie, liczonego od dnia dostawy.
"Jeśli klienci przekroczą swój roczny limit, będzie na nich nakładana mała opłata za korzystanie z superchargerów." - informuje Tesla w poście na blogu.
"W Ameryce Północnej ceny będą ustalane przez dany stan lub prowincję, za granicą będą ustalane w ramach danego kraju" - dodaje.
Za 60 euro z Paryża do Rzymu
Tesla podaje dla przykładu, że przejazd z San Francisco do Los Angeles będzie kosztował ok. 15 dolarów, z Los Angeles do Nowego Jorku - ok. 120 dolarów, a podróż z Paryża do Rzymu to koszt ok. 60 euro.
Tesla ogłosiła koniec darmowego korzystania z szybkich ładowarek w listopadzie. W czwartek podała szczegóły dotyczące struktury opłat.
Zobacz materiał o targach CES w Las Vegas, podczas których firma Faraday Future zaprezentowała potencjalnego rywala Tesli (Film z 05.01.2017)
Autor: azb/gry / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Orlen