Prezes rady nadzorczej Volkswagena Hans Dieter Poetsch bronił decyzji o nieujawnianiu wyników wewnętrznego śledztwa w sprawie manipulacji emisjami spalin w silnikach Diesla. W jego ocenie takie działanie mogłoby narazić firmę na "niepotrzebne ryzyko prawne".
Poetsch mówił w środę akcjonariuszom na dorocznym spotkaniu, że koncern dał prowadzącej śledztwo amerykańskiej firmie Jones Day całkowicie wolną rękę w działaniach. Wyniki ich badań zostały przekazane amerykańskim władzom i stanowiły element umowy z USA. Prezes rady nadzorczej VW zwracał uwagę, że przeprowadzone śledztwo było "jednym z najbardziej dokładnych w historii niemieckiego przemysłu". W jego trakcie przesłuchano setki świadków - dodał. Zwrócił jednocześnie uwagę, że ujawnienie wyników śledztwa naraziłoby koncern na "niepotrzebne ryzyko" o charakterze prawnym. Byłoby też sprzeczne z elementami ugody zawartej z władzami USA.
Ugoda z Volkswagenem
Pod koniec kwietnia sędzia federalnego sądu okręgowego w Detroit zatwierdził ugodę Volkswagena z ministerstwem sprawiedliwości USA w sprawie sankcji finansowych za fałszowanie pomiarów toksyczności spalin w silnikach Diesla produkowanych przez ten koncern samochodów. Na mocy ugody Volkswagen zapłaci łącznie ponad 4,3 mld dolarów w zamian za umorzenie toczących się przeciwko niemu postępowań karnych. W styczniu koncern przyznał się do winy w odniesieniu do zarzucanych mu przestępstw, w tym sprzysiężenia się w celu łamania przepisów o ochronie środowiska i utrudniania działalności wymiaru sprawiedliwości. Zawarty kompromis obejmuje grzywnę w wysokości 2,8 mld dolarów za popełnione przestępstwa oraz 1,5 mld dolarów tytułem uregulowania cywilnoprawnych pozwów władz państwowych. Ponadto siedmiu pracownikom koncernu postawiono zarzuty popełnienia przestępstw na terytorium USA, ale pięć z tych osób przebywa w Niemczech i ich ekstradycja jest praktycznie wykluczona. W następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pozwalającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla.
Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Autor: mb / Źródło: PAP